środa, 27 sierpnia 2014

More Uncivil - Rozdział 27

 Proszę przeczytać notkę pod rozdziałem.
 
"To niep­rawda, że zaw­sze trze­ba dać szansę. Mor­derca będzie zaw­sze mor­dercą. Nie wierzę w to, że re­cydy­wistę można wyedu­kować. Człowiek, który raz za­bije, za­bija zaw­sze."
 
 
 
- Poszlaki nigdy się do was nie uśmiechną, nie pomachają i nie powiedzą: "tutaj, panie policjancie, jestem ważnym dowodem!" Musicie mieć otwarty umysł, wytężyć wszystkie zmysły! Rozumiecie...
Nie byłam w stanie słuchać tego wykładu, kiedy moje myśli krążyły zupełnie gdzie indziej. Można powiedzieć, że duchem wciąż siedzę w moim pokoju, moje ciało przykryte jest jego ciałem. Czuję, jak błądzi dłońmi wzdłuż mojej talii, a ja delikatnie zatapiam dłonie w jego włosach. Nasze wargi stykają się kolejny raz w czułym pocałunku. Ale to się nie dzieje. Już nie. W tamtej chwili byłam jednym z trzydziestu studentów, siedziałam na swoim miejscu i ze znudzeniem wpatrywałam się w pokrytą wykresami tablicę. Bezustannie wierciłam się na swoim krześle, przez co osoby z tyłu okrzyknęły mnie mianem "pizdy z owsikami". Posłałam im przepraszający uśmiech i starałam się zapanować nad wciąż rosnącym niepokojem, który uciskał mój pusty żołądek. Mój szósty zmysł podpowiadał mi, że coś jest nie tak. Najdelikatniej jak umiałam, przekrzywiłam głowę i obdarzyłam klasę długim spojrzeniem, które zatrzymało się na odwzajemnionym kontakcie wzrokowym. Adam wpatrywał się we mnie z nienawiścią w oczach, a ja pomyślałam, że nigdy go takiego nie widziałam. Zawsze był dla mnie życzliwy, uśmiechnięty i radosny. Wersja "Adam anty-Evie" zdecydowanie mi nie odpowiadała. Miałam ochotę podejść do niego i przeprosić, że przeze mnie taki grymas szpeci mu twarz, ale potem przypomniałam sobie, jakim jest zagrożeniem dla mnie i Louisa, więc zrezygnowałam i odwróciłam wzrok. Mimo zakrycia twarzy włosami i tak czułam, że on nie odpuścił i dalej wiercił we mnie dziurę swoim spojrzeniem. "Proszę, przestań." - pomyślałam i znów odwróciłam się w jego stronę. Ciężko było się przyzwyczaić, że Adam nie siedział już koło mnie, ale kilka rzędów niżej.
"Daj mi spokój" - powiedziałam bezgłośnie, ruszając wyraźnie ustami.
"Toaleta" - odpowiedział w ten sam sposób.
Toaleta? A co to ma znaczyć? Zmarszczyłam brwi, już otwierałam usta, by coś mu odpowiedzieć, ale przerwał mi głos nauczyciela:
- Panno Martin, wiem, że urodą nie dorównuję panu Lancaster, ale może mogłaby pani przenieść na mnie swój wzrok?
Westchnęłam i podniosłam się.
- Zastanawiałam się, czy nie mogłabym wyjść do toalety. Tylko tyle.
- Masz moją zgodę - odparł i wrócił do tłumaczenia wykresów.
Zgrabnie wyminęłam innych studentów i zeszłam schodami na sam dół sali. Droga z korytarza do łazienki nie była długa, zajęła mi kilka sekund. Kiedy drzwi z napisem: "Kobiety" zamknęły się za mną, podeszłam do umywalki i przejrzałam się w wiszącym nad nim lustrze. Dziewczyna, która się we mnie wpatrywała, miała zmęczone oczy i lekko tłuste włosy, bo nie myła ich od paru dni. Jej wargi były pogryzione z nerwów i krwawiły w dwóch miejscach. Czy to możliwe, że miałam tutaj przyjść tylko po to, aby zobaczyć, jak źle wyglądam?
Pomyślałam, że poczekam jeszcze chwilę i jeśli nic się nie stanie, to wrócę na zajęcia i naprawdę będę na nich uważać. Spuściłam wzrok na swoje zniszczone paznokcie. Naprawdę powinnam się wziąć za siebie.
Nie mając nic innego do roboty, wlepiłam wzrok w ścianę, na której wisiały ulotki o przerażających tytułach. Wzięłam do ręki te o "Wirus tylko czeka, aż puszczą nam hamulce" i zagłębiłam się w lekturze, kiedy niespodziewanie otworzyły się drzwi. Ktoś popchnął je tak mocno, że odbiły się od kafelek z głośnym hukiem, a następnie zatrzymały się w miejscu. Przestraszona krzyknęłam i podskoczyłam, a ulotka o HIV upadła na podłogę. Nie odwracając się w stronę gościa, podbiegłam do umywalki i złapałam za jej ceramiczną część, tak mocno, że zbielały mi knykcie. Uspokajając oddech, rozejrzałam się i dostrzegłam Adama, który wpatrywał się we mnie ze ściągniętymi brwiami.
- Dlaczego.. - zaczęłam, ale nie dane mi było skończyć.
- Musimy pogadać - ledwie widocznie kiwnęłam głową, więc kontynuował. - Ja... czułem się oszukany i zaskoczony, kiedy was zobaczyłem. Jedyne czego chciałem to zemsta. Jednak będąc sam w pokoju, doszedłem do wniosku, że może źle to odebrałem.
Spojrzałam na niego zdziwiona, ale nie przerwałam, gdyż byłam ciekawa, do czego zmierza.
- Od razu założyłem twoją winę, Evie, ale ty nic nie zrobiłaś, prawda? Znowu jesteś ofiarą, zrozumiałem to. Ten dupek cię znalazł i znowu cię krzywdzi, mam rację, Evie?
Zaniemówiłam. Otworzyłam szeroko usta i stałam nieruchomo. Co powinnam zrobić? Jeśli powiem, że zgłupiał to sprawa trafi na policję, a wraz z nią ja i Louis. Jednak, kiedy powiem, że się nie myli to znowu dam mu nadzieję, a wraz z nią... Co mam zrobić, gdy żadne wyjście nie jest dobre?
Miotały mną takie emocje, wszystko przytłoczyło mnie nagle i niespodziewanie, że nie byłam w stanie zapanować nad łzami bezsilności, które nagle wypełniły moje oczy. Złączyłam trzęsące się dłonie i dopiero wtedy zorientowałam się, jak bardzo się boję. Martwiłam się o Louisa i o naszą przyszłość, której prawdopodobnie nie będzie. I nagle łzy popłynęły po moich policzkach, kreśląc brudne ślady z tuszu. Szlochałam i zakrywałam twarz dłońmi, aby nikt nie widział mnie w takim stanie.
Adam zrozumiał, że płaczę i podbiegł do mnie, a następnie stanął jak wryty. Nie wiedział czy ma mnie przytulić, czy dobić, więc jedynie stał.
- Przepraszam - powiedziałam pomiędzy szlochami. - Przepraszam, Adam.
- Nie musisz mnie przepraszać, po prostu powiedz prawdę. - spojrzał na mnie szczerze i swoimi długimi palcami starł kilka moich łez.
Chciał prawdy, więc ją dostał. Usiedliśmy na ziemi i powiedziałam mu wszystko. Zaczynając od dnia porwania, kończąc na tej chwili. Adam słuchał mnie uważnie i nie przerwał mi nawet raz, chociaż jego twarz zmieniała się w zależności od fragmentu opowieści. Kiedy skończyłam, nie płakałam. Czułam ulgę, że wreszcie wszystko z siebie wyrzuciłam. I mimo że wiedziałam, iż to wszystko zmieni, że teraz ma dowody, aby zgłosić mnie na komisariat, nie bałam się.
- Czyli go kochasz - powiedział wreszcie i przetarł dłonią spodnie.
- Tak, kocham.
- Evie, czy ty sobie zdajesz sprawę... kim on jest? Porwał cię, pobił, zakneblował i zabił twoich bliskich, a ty twierdzisz, że go kochasz.
- Wiem, jak to brzmi... - tak naprawdę zdałam sobie z tego sprawę dopiero teraz - ale nikt nie zrozumie tego uczucia. Nawet ja.
- Muszę iść z tym na policję - powiedział nagle.
Rozumiałam go, ale wiedziałam, że to będzie mój koniec. Przecież postrzeliłam policjanta, składałam fałszywe zeznania i nie poinformowałam władz o miejscu jego pobytu.
- Muszę to zrobić, ale tego nie zrobię.
Uniosłam gwałtownie głowę i uderzyłam nią o kafelki.
- Co?
- To ty podejmiesz decyzję, Evs. Będziesz z nim żyć, albo go wydasz. Ja nie mogę się w to mieszać, a wydając go w ich ręce, uniemożliwiłbym ci wybór.
 
***
 Słowa Adama towarzyszyły mi przez cały dzień. Kiedy kończyłam zajęcia, kiedy piłam kawę w kafejce, kiedy wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie dawały o sobie zapomnieć i mieszały mi w głowie. Powinnam być wdzięczna losowi, że Adam odpuścił i nie miał w planach, aby na nas donieść. Jednak właśnie to, że dał mi możliwość wyboru, utrudniło moje życie. Nie powinnam się zastanawiać. Jeśli moje uczucia wobec Louisa były prawdziwe, decyzja powinna być oczywista. Dlaczego taka nie była?
Zorientowałam się, że jest wieczór, gdy w moim pokoju zapanowały kompletne ciemności. Słowa zapisane w książce zlały się w ciemną plamę i były nie do odczytania. Wstając, aby włączyć lampkę, wyjrzałam przez okno i rozejrzałam się po placu collagu. Włączyły się już wszystkie latarnie, a ostatnie osoby wracały do budynku. Nie wiedziałam, która jest godzina, ale wszystko wskazywało na to, że zbliża się cisza nocna. Drzwi zostaną zamknięte i spóźnialscy albo wejdą oknami, albo śpią na ławce. Westchnęłam i otworzyłam okno, aby Louis, który zapowiedział, że się pojawi, miał jak wejść do środka.
 
~Louis~

 
- Cześć - powiedziałem, zamykając za sobą okno.
Evie powoli odwróciła się w moją stronę i przygryzła dolną wargę. Widziałem po jej oczach, że coś jest nie tak. Zmarszczywszy brwi, podszedłem bliżej.
- Hej, - odpowiedziała - jesteś.
- Jestem - potarłem dłonią brodę, na której znajdował się kilkudniowy zarost. - Coś się stało?
- Nie - rzekła zdecydowanie za szybko. - Tak. Nie wiem, sama nie wiem.
- Cóż, ja też nie wiem, póki nie wyjaśnisz o co chodzi.
Ona usiadła, a ja stałem nad jej kruchym ciałem. Jednocześnie chciałem ją objąć i zapewnić, że będzie dobrze, ale z drugiej strony marzyłem, aby uciec jak najdalej od takich czułości.
- Rozmawiałam z Adamem- skubała palcami brzeg swojego swetra - i on powiedział, że muszę dokonać wyboru.
Dalej nie wiedziałem o co chodzi, więc tylko zmarszczyłem czoło.
- Muszę zdecydować czy chcę być z tobą, bo cię kocham, czy odciąć się od ciebie i zacząć nowe życie, Louis.
Ten cholerny dupek namieszał jej w głowie. Sprawił, że zabłądziła.
Uklęknąłem przed nią i dwoma palcami skierowałem jej wzrok na siebie. Widziałem strach, który krył się w zielonych tęczówkach dziewczyny i dawało mi to niemałą satysfakcję.
- Ta druga opcja jest raczej niemożliwa, skarbie.
- Dlaczego? - próbowała mi się wyrwać, ale jedynie wzmocniłem swój uścisk.
- Bo jesteś moja i nie dam ci odejść.
Zaraz po tym jak wypowiedziałem te słowa, zbliżyłem się i złączyłem nasze wargi w nachalnym pocałunku. Od razu przystąpiłem do ataku. Czułem, że zaskoczona Evie nie sprzeciwia się moim pieszczotom, więc nie przestawałem. Naparłem na dziewczynę swoim ciałem, po chwili oboje położyliśmy się na jej łóżku. Jej bariera pękła, gdy odwzajemniła pocałunek.
- Louis - szepnęła, ale zagłuszyłem ją kolejnym całusem. - Nie możemy.
Moje dłonie błądziły po linii jej talii i bioder. Badałem każdy centymetr ciała Evie i starałem się wybrać swoją ulubioną część. Kiedy dotknąłem palcami fragmentu jej brzucha, westchnęła, a to podziałało na mnie jak dodatkowy przypływ energii.
- Czemu? - zapytałem i przeniosłem swoje wargi na jej szyję.
Zassałem powietrze w okolicy jej obojczyka i pozostawiłem w tym miejscu nabrzmiały ślad. Mój wzrok spoczął na jej bluzce i doszedłem do wniosku, że muszę się jej pozbyć i to szybko. Uniosłem materiał do góry i przywarłem ustami do jej brzucha. Jej skóra była taka ciepła. Ogrzewała moje zziębnięte policzki i nos. Zdałem sobie sprawę, że czekałem na tą chwilę tak długo.
- Bo wybieram drugą opcję.
Zamarłem z ustami całującymi ciało dziewczyny. Sekundy zdawały się trwać wiecznie. Nie umiałem zapanować nad myślami, które wypełniały moją głowę. Musiałem pomyśleć, ale nie mogłem się skupić. Przymknąłem oczy i próbowałem przypomnieć sobie jej słowa. "Muszę zdecydować czy chcę być z tobą, bo cię kocham, czy odciąć się od ciebie i zacząć nowe życie, Louis." Wybiera życie beze mnie. No tak, kto chciałby żyć z takim potworem. Zraniłeś ją wielokrotnie, więc jak ma ci zaufać? Dalej nie docierało do mnie, że  m o j a  Evie... tak po prostu się mnie wyparła. Jakby był jedynie złem. A co jeśli jestem?
Podparłem się na łokciach i uważając, aby jej nie dotknąć, podniosłem się. Musiałem jak najszybciej się od niej odsunąć i zapanować nad nerwami. Oblizałem wargi, wycofując się w kąt pokoju.
Przecież to niemożliwe, żeby nagle zdała sobie sprawę, że mnie nie kocha. Musiała to wiedzieć cały czas i mnie oszukiwać... Nie. Evie nie dałaby rady tak kłamać. Jest na to zbyt delikatna. Oznacza to, że miałem rację i wszystkiemu winien jest ten gówniarz. Niestety, ale będę musiał zerwać obietnicę. Zabiję go. Zabiję i zrobię to z czystą satysfakcją.
Wycofałem się w stronę drzwi i nie zatrzymał mnie nawet jej głos pytający, gdzie idę. Postawiłem sobie jasny cel, którego musiałem dokonać. Napędzała mnie znajoma siła, która towarzyszyła mi przy każdym napadzie gniewu.
- Louis! Gdzie idziesz?!
Nie mogłem zlekceważyć kolejnego krzyku.
- Zabić twojego przyjaciela - obojętność w moim głosie zapewniła Evie o moich szczerych intencjach.
- Co?! Wracaj! - zeskoczyła z łóżka - Nigdzie nie idziesz!
Już chwyciłem za klamkę, byłem gotowy za nią pociągnąć, ale poczułem na sobie dodatkowy ciężar. Evie oplotła mnie w pasie ramionami. Jej klatka piersiowa stykała się z moimi plecami, a dłonie zaciskały na mojej koszulce. Mogłem zepchnąć ją w każdej chwili, ale nie umiałem odrzucić jej dotyku. Nie wtedy, kiedy wszystko zmierzało ku końcowi.
- Puść mnie - powiedziałem wbrew sobie. - Evie, cholera, puść.
- Nie, Louis. Nie pozwolę, żebyś go zabił, nie możesz dłużej tego robić.
- Dlaczego? Mogę wszystko.
- Bo właśnie takiego Louisa nienawidzę, to jego się boję i od niego uciekłam. Jednak gdzieś w tobie jest prawdziwy Louis Tomlinson, którego pokochałam i dla którego chcę walczyć. Właśnie jego dostrzegłam kilka miesięcy temu, kiedy byłam bita i raniona. Skoro dałeś radę pokazać mi swoje dwie osobowości, udowodnij, że umiesz pozbyć się gorszej z nich. Błagam, zrób to. - jej głos drżał, a płuca pracowały zbyt szybko. Wiedziałem, że powstrzymuje płacz.
- Nigdy się nie zmienię, Evie - rozłączyłem jej dłonie, ale dalej stałem tyłem.
- Nie mów tak... - dziewczyna uniosła swoje ręce i zaczęła uderzać nimi w moje plecy - Dlaczego musisz być taki trudny?! Dlaczego nie pozwolisz mi się kochać?!
Chwyciłem jej nadgarstki w żelazny uścisk i przyparłem ją mocno do ściany. Może sprawiałem jej ból, ale nie miało to dla mnie znaczenia.
- Miałem plan. Jebany plan, dzięki któremu dalibyśmy radę stąd uciec. Mogłoby być dobrze - wciągnąłem gwałtownie powietrze - Ale ten sukinsyn namieszał ci w głowie. Kazał ci wybierać, więc ja zrobię to samo. Albo pójdziesz ze mną, albo dam ci spokój. Tym razem naprawdę.
Widziałem walkę, jaka odbywała się w jej oczach. To musiał być dla niej ciężki czas. Teraz ona rozdawała karty, byłem ciekawy, jak to rozegra. Oddychałem ciężko, czekając na werdykt. No, dalej.
Dziewczyna uniosła wzrok i nasze spojrzenia się spotkały. Oblizałem wargi.
- Jaki plan? - zapytała i wszystko było jasne.
Uśmiechnąłem się. Grzeczna dziewczynka.

_____________________
Hej.
Dzisiaj przychodzę z nie najlepszym humorem... otóż wczorajszej nocy lekko się dołowałam i postanowiłam zasmucić się jeszcze bardziej i dokonałam pewnych obliczeń.
Blog obserwuje 231 osób, a średnia ilość komentarzy to 30.
Oznacza to, że w komentarzach udziela się tylko 13%
(bardzo nie lubię matmy, więc macie dowód na to, jak wielki był mój smutek)
Wiem, że nie wszyscy, którzy czytają Uncivil posiadają konto Google (dzięki niemu można obserwować), więc sprawdziłam, ile osób wyświetla rozdział. Średnio jest to 2000 osób. Wzięłam pod uwagi wszelkie przypadki (podwójne wejście, pomyłkę) i uznałam, że rozdział czyta ok. 1000 osób. Wtedy komentujący to zaledwie 3% spośród was.
(nie wiem, może się mylę, bo nie umiem procentów - czyt. w ogóle matematyki)
To.. przykre. Myślę, że dla nikogo nie byłoby problemem napisanie krótkiej notki.
Wiem, że też nie jestem idealna, bo dodaje rozdziały z opóźnieniami, nie są one perfekcyjne i długie, ale jednak je dodaje. Siadam i przez ok 3 godziny piszę rozdział i robię to dla was. Nikt mi za to nie płaci i nigdy bym tego nie oczekiwała. Jedyne czego bym chciała to wasze wsparcie, które dostaje, gdy czytam komentarze.
Może do kogoś to trafi, do innych nie, ale napisałam to od serca i nie wstydzę się tego.
Chciałabym, żeby każda osoba, która przeczyta ten rozdział (nieważne czy teraz, czy za miesiąc lub rok) napisała komentarz. Chciałabym coś sprawdzić.
Z całego serca dziękuje wszystkim tym aniołkom, które są ze mną i dają o tym znać w komentarzach. Zawsze was widzę, zawsze czytam wasze słowa i zawsze mam łzy w oczach, kiedy widzę wasze awatary i myślę, że gdzieś tam jesteście i czytacie moje wypociny.

Gratuluję, jeśli przez to przebrnąłeś.

Zachęcam do tweetowania - #uncivilpl



133 komentarze :

  1. Omomom *0*
    Pierwszaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz nie lubie Adam wogule mam masakre bo mam byc w klasie z takim jednym Adamem ktory jest idiita i nie zdal :/ Nie wiem czek ale kocham ja w opowiadaniach roznej masci facet uzycz okreslenia " grzeczna/dobra dziewczynka" xD tak wiem to jest chora O.o jestem ciekawa jaki jest ten jego plan i zapewne nasza lochana kobita bedzie musiala rzucic sutdia :c ROZDZIAL JEST GENIALNY <3<3<3<3 Co do notki to przeczytalam cala tak przebrnelam xD i zasmucilo mnie to bo na kom trzeba 1mni jak nie mniej nie mowie ze ma byc to bypracowanie na 2000 znakow ale nawet to krotkie "rozdzila
    jest super" duzo czy daj i masz motywacje c'nie ALE NIE PRZEJMOJ SIE KOCHANIE JA ZAWSZE STARAM SIE DAWAC TE KOM BO WIEM ZE TO DUZO DAJE I ZYCZE CI DUZO WENY ORAZ ZEBY TEN ROK SZKOKNY BY JAK NAJLEPSZY <3<3<3<3<3 KICHAM I POZDRAWIM CIE KOCHANA <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli już piszesz komentarz, mogłabyś go przynajmniej napisać tak żebym dała radę odczytać się przynajmniej z połowy słów? Nic z tego nie zrozumiałam..

      Usuń
    2. Ty nie musisz :D moje kom sa dla autorki =D

      Usuń
  3. Skomentuje to 1 raz bo jestem zalogowana. Jak już wiesz (no z tt) kocham twoje ff więc zasłużyłaś na dużo komentarzy. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny *o* (Uwielbiam perspektywy Louisa)
    Nie wiedziałam, że aż tak Cię to smuci ;_; Od dzisiaj będę się starać pisać komentarz pod każdym rozdziałem ;)
    Ja też nie lubię matmy, wgl ktoś ją lubi? ;o
    Życzę powodzenia w nowym roku szkolnym i żebyś zdała z matmy :3
    Pozdrawiam : 33

    OdpowiedzUsuń
  5. Malo kiexy komwntuje bo mi sie nie chce. Tak. Jestem leniem. Bez zmuszania sie przyznaje. XD Od teraz postaram sie komentowac kazdy rozdzial. W moim przypadku to mało prawdopodobne no ale coz. POSTARAM SIĘ. ;) PS. Nie przejmuj tak sie tym. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww. Super rozdział :) czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczepisty rozdziaaaał!!! :D Jak najszybciej dodaj następny! :) Powodzenia! :D Ja zawsze staram się pisać koma do każdego rozdziału i nie smutaj się! :* Nie wolno się smutać, zawsze jest coś co poprawi ci humor! ;) Nie przejmuj się!
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super <3 Zajebisty rozdział! <3
    Czekam na nn :D
    Zapraszam do mnie...

    http://youandi-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, dodawaj linki w zakładce spam :) x

      Usuń
    2. ona tak u każdego :) kopiuj wklej komentarz do każdego rozdziału, nie przejmuj się ;)

      Usuń
    3. mogę czytać i nie dodawać komentarza! :D

      Usuń
    4. Nie możemy się zwyczajnie szanować? Skoro prosiłam to powinnaś to uszanować ;)

      Usuń
    5. Przepraszam! <3
      Jak sobie życzysz! :*
      Rozdział zajebisty! :D

      Usuń
  9. Piękny, super, zajebisty! Aww nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, tak bardzo kocham ciebie i to fanfiction!
    Jak Evie powiedziała, że wybiera drugą opcję <<<<<<. Moja mina była bezcenna eh. Biedactwo moje :(
    Louis weź w końcu ogarnij się trochę i pokaż prawdziwego Louis'a Tomlinsona noooo, tak bardzo na to czekam.
    Weny kochanie <3
    @CrazyNajal

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć kochanie! x Proszę nie rozłączaj Louisa i Evie. Oni muszą być razem. Rozdział jak zwykle udany. Życzę dużo weny! ;)
    ps. jeśli dostałaś 3 identyczne komentarze to przepraszam, ale strasznie mi zamula net:C

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny rozdział , nie chce żeby ten blog się kiedyś kończył , codzennie wchodzę na tego bloga i patrzę czy nie ma nn rozdziału , życzę ci dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny rozdział, aniołku, oby tak dalej, czekam na zajebisty rozwój akcji
    kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  13. No heej :) Rozdział jest baardzo ciekawy. :) Trochę zdziwiłam się wyborem Evie, tym pierwszym :) Ciekawe jaki to plan:D Mam nadzieję, że wszystko im się uda! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej to było mocne i lubię to!

    Przepraszam od teraz postaram się komentować na bieżąco :c

    Weny kochanie xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział. Jestem ciekawa czy nie będzie żałowała tego wyboru? Z niecierpliwością czekam na następną część.
    Trzymaj się ;)
    S.

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział jak zawsze fenomenalny ! *.* Piszesz cudownie i od dawna czytam twoje blogi, serio od samego początku jak zaczęłaś pisać ,,Stange". Uwielbiam czytać to opowiadanie, jest naprawdę świetne :D. Nie zawsze je komentowałam, ale jeśli to dla ciebie ważne postaram się już zawsze zostawiać jakiś podpis. Nie przestawaj pisać, bo jest to jedez lepszych blogów jakie czytałam !

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozumiem twój ból związany z brakiem komentarzy. Mnie też to zasmuca, gdy sama dodaję rozdziały.
    Myślę, że po prostu większość myśli "po co mam komentować, przeczytałam. Inni skomentują".
    Rozdział naprawdę fantastyczny. Nie ważne czy długi czy krótki, ważne że nie jest nudny. Ale tutaj nigdy nie ma nudy. Bardzo bym chciała, aby oni byli razem już stuprocentowo.
    Mam nadzieję, że w następnej części też nas zaskoczysz.
    ~Pisanie nie polega jedynie na wyrażaniu myśli, to także głęboka zaduma nad wymową każdego słowa.~ Pamiętaj :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze czytam a nie zawsze moge komentowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej! Jestem tu zawsze i czytam każdy rozdział po kolei, gdy tylko się pojawia. Z komentowaniem... jest nieco inaczej. Kiedyś sama pisałam bloga. To również było opowiadanie. Tylko, że ja bardzo często nie byłam psychicznie w stanie przeczytać komentarzy poszczególnych osób. Przy niektórych rozdziałach, nad którymi ciężko pracowałam i które uwielbiałam, często pojawiały się komentarze, które mnie doprowadzały do obłędu swoją naiwnością albo zupełnym niezrozumieniem. Z tego powodu częściej doceniałam osoby, które czytały, nie odzywając się (a mi wystarczała sama wiedza, że oni są i wiernie czytają), bo miałam nadzieję, że może chociaż one zrozumiały to, co chciałam przekazać albo coś w tym rodzaju. Nie potrzebowałam komentarzy i sądzę, że Ty również nie potrzebujesz :) Komentarz jest oceną, a czasami oceny nie są dobre. Prawdziwym testem Twojego opowiadania jest liczba wejść każdego dnia. To powinna być Twoja duma i motywacja do dalszego tworzenia :) Dla mnie była.
    Serdecznie pozdrawiam! I jeżeli poprosisz mnie o wypowiadanie się pod każdym rozdziałem, to będę to robić. Obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten rozdział jest taki bardzo prawdziwy.
    Pokazuje prawdziwe uczucia i emocje.
    Mam nadzieję, że Louis się zmieni.
    Że Evie go zmieni.
    Oby udało im się uciec jak najdalej i mogli być razem : )
    Czytam zawsze i zawsze komentuje : )

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepraszam, przepraszam =( Proszę wybacz ze nie komentowałam, ten cały czas byłam po prostu leniem. Od teraz to się zmieni, pod każdym postem będzie mój komentarz =D
    Rozdział wspaniały jak zawsze :) Długość nie ma znaczenia, jakość jest ważniejsza. Niech oni w końcu będą razem =)
    Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham, świetny rozdział, i cieszę się, że Evie postanowiła wybrać dobrą opcje! jestem za tym aby wciąż byli razem! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział *_* Czekam na next.
    Dziękuję za wszystko co robisz i życzę weny.xxx

    OdpowiedzUsuń
  24. Zmotywowałaś mnie. Cholernie.
    Muszę przyznać, że moje lenistwo zawsze brało górę. Nieraz miałam zamiar skomentować, jednak rezygnowałam z tego. Wiem ile znaczą komentarze, bo sama prowadzę bloga. Jednak byłam głupia i nie komentowałam Twojego.
    Naprawdę świetnie piszesz i nie można się do niczego doczepić. No chyba, że do długości rozdziałów, ale ja też nie piszę długich, więc nawet do tego się nie mogę przyczepić.
    To jak wykreowałaś postać Louis'a naprawdę jest zastanawiające.
    Chłopak jest brutalny, władczy, pewny siebie. Nie zważa na innych. Nie obchodzą go cudze uczucia. Do czasu. Kiedy jest z Evie zmienia się. Bardzo powoli, ale jednak. Wtedy wyłania się ta jego druga strona. Mniej brutalna. Mimo, iż też nie jest do końca 'miły'.
    Evie wywołuję we mnie mieszane odczucia. Bardzo ją lubię, ale też mnie trochę irytuję. W pewnych sytuacjach.
    Ogólnie całość jest naprawdę dobra. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  25. super rozdział <3 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam to ff. Dlaczego ona podjęła taką decyzję... przecież mogło być spokojnie... nie będzie spokojnie ale... ciekawie!!! Czekam z niecierpliwością na kolejny :* <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Uuuu sie porobiło xD czekam na nexta :****

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział jak zwykle niesamowity! ;) Jak najszybciej dodaj następny! :D Piszesz rewelacyjnie! Z wielką przyjemnością mi się czyta ;) Nie zawsze udaje mi się napisać koma, ale jak tylko mogę to pisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow świetny rozdział czekam na następny
    Nini

    OdpowiedzUsuń
  30. świetny :-D czekam na nexta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Totalnie się uzależniłam! Genialny rozdział! Dużo osób Cię docenia! Ja też i to bardzo! Pozdrawiam i życzę weny! Pa! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. To nie fair ze strony Louisa ze postawił ja w takiej sytuacji... Jednak dalej jestem za tym, żeby byli razem :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Rozdział naprawdę mi się spodobal....plan Louisa aż mnie zżera ciekawosc .:-D czekam na nexta pzdr Kinga

    OdpowiedzUsuń
  34. Zaczęłam czytać fanfiction w sumie z ciekawości, ponieważ nigdy mnie takie coś nie kręciło i sądziłam, że robią to tylko napalone 12-latki...Muszę przyznać, że zostałam bardzo miłe zaskoczona i tak mi się to spodobało, że postanowiłam również coś napisać :) Czytam twojego bloga już od koło miesiąca i to właśnie twój blog zainspirował mnie do rozpoczęcia własnego ff. Bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz i mimo jakiś drobnych błędów naprawdę przyjemnie i z niebywałą lekkością mi się to czyta. Bardzo dobrze, że rozdziały nie są długie - gdyby były za dwa miesiące nie byłoby już o czym pisać :) A tematyka ? Nasz słodki Lou jako boss narkotykowego świata - świetny pomysł :) Na telefonie nie mam opcji obserwuj, ale jestem na bieżąco, ponieważ wciągnęło mnie to opowiadanie :D A z twittera korzystam raz na miesiąc, więc nie ma sensu podawać :D
    Pozdrawiam i życzę sukcesów :* <3
    Ps. Jeśli komentowanie jest takie ważne - teraz już będę to robić :)

    OdpowiedzUsuń
  35. świetny rozdział :) czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Rozdział naj najlepszy! Świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział boski, zwłaszcza końcówka *o* chce już kolejny ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥KOCHAM♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Hah! To trochę tak jakby miała wybierać pomiędzy Louisem, a Adamem. Jestem za Lou, ale moje zdanie się nie liczy... W każdym bądź razie świetny rozdział. Nie mogę się doczekać nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  39. Jak ona powiedziała, że nie mogą to myślałam, że chodzi o to, że będą inni słyszeli i wgl a ona z takim tekstem :o Ja rozumiem Evie , bo JA sama się plączę w zachowaniu Lou i gdybym to ja była na miejscu Evie to bym zgłupiała ;-;
    Tak czytałam tę notatkę i sobie mówiłam 'kurde, jak ona to obliczyła, ja nie potrafię' xD
    Do zobaczenia :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam <33333333333
    Czekam nn.X

    OdpowiedzUsuń
  41. Zajebisty rozdział directioners i 5sos family forever

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak bardzo szkoda mi Evie . Louis chce z nią być , kocha ją, a jednocześnie sprawia mu przyjemność gdy się go boi .
    Świetny rozdział .
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Więcej Louisa i Evie!! Please:((

    OdpowiedzUsuń
  44. Jezu Evie ty kupo! xd Nie mozesz odejsc od Louis'a! D: A Adam to mnie zaskoczył tym pozostawieniem jej wyboru. Chyba w końcu go polubiłam hahah. Akurat kiedy go polubilam, Lou chce go zabić, mhm xD Rozdział jest jak zwykle genialny i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Oh, nie mogę, oni są za bardzo pokręceni. <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Byłam pewna, że Evie powie "spierdalaj i nie wracaj" (może trochę delikatniej), a tu takie BUM!! No i jak ja mam normalnie funkcjonować po przeczytaniu rozdziału? ;d
    Pooooodoooooba mi się bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Kolejny wspaniały rozdział :)
    I słonko nie smuć sie i nie przejmuj, pamiętaj, zawsze będe z tobą i będe cie wspierać xxxx ❤
    Czekam na następny cudowny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozpłakałam się na koniec haha... Piękne zakończenie rozdziału <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Lol, czytam każdy, a nie komentuje wgl bo nie lubię komentować, sorry, lol.

    OdpowiedzUsuń
  50. Dlaczego zakończyłaś w takim momencie? Wierze w to, że to opowiadanie będzie miało szczęśliwe zakończenie (Louis będzie z Evie) :D Uwielbiam to opowiadanie.
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  51. Mam to samo informuje z kolezanka 100 osob a nawet polowa nie komentuje, bo jakis spam od tych samych osob z anonima sie nie liczy. To strasznie denerwuje i sprawia, ze chcesz rzucic to w cholere i nie pisac, znam to niestety. Dlatego, wiec komentuje twoj kolejny genialny rozdzial. Cos tak podejrzewalam,ze evie szybko sie od louisa nie uwolni chociaz kiedy powiedziala,ze wybiera 2 opcje juz sie przerazilam i klelam pod nosem. Ja tam po mimo hejtow na adama go lubie, dla mnie jest uroczy :) Ciekawi mnie tez jaki plan opracowal sobie pan tomlinson, pewnie po trupach do celu xd

    A teraz cos do czytelnikow LUDZIE KOMENTUJCIE, BO TO AZ ROBI SIE PRZYKRE OSOBA TYLE CZASU POSWIECA ,ZEBY NAPISAC WAM ROZDZIAL KTORY WAM SIE SPODOBA A WY PRZECZYTACIE NIE ZOSTAWIAJAC PO SOBIE NAWET KROPKI.

    OdpowiedzUsuń
  52. W sumie to nwm, co napisać... rozdział fascynujący, akcja zarąbista, aż adrenalinka podskoczyła :) Czekam z niecierpliwością na nn i powodzenia w pisaniu next świetnego rozdziału.
    PS: Przepraszam, że niekiedy nie komentuję xxx

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetny rozdział .Już myślałam ze Evie zostawi Louisa a tu niespodzianka .Ciekawe co teraz zrobią .Nie mogę się doczekac następnego rozdziału .Oby tak dalej *_*
    BCurly

    OdpowiedzUsuń
  54. Super rozdział. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  55. To najlepsze ff jakie kiedykolwiek czytałam :) Mam nadzieję że ten i wiele innych komentarzy dadzą ci siłę i wsparcie do napisania nowych rozdziałów ♥

    OdpowiedzUsuń
  56. Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Naprawde musiało być z tobą źle jeśli zaczęłaś liczyć procenty ( sorki musiałam to napisać ).
    Uwielbiam czytać twojego bloga. Ciesze się że wybrała ucieczkę. Są świetną parą.

    OdpowiedzUsuń
  58. Może nie komentuje rozdziałów za każdym razem, ale na bloga wchodze codziennie, żeby zobaczyć czy nie ma nowego rozdziału, nawet jeśli jestem pewna że nie będzie. Niektóre są takie zajebiste, że czytam je nawet po 5-10 razy albo i więcej. Nie umiem wybrać ulubionego. Ten blog jest inny niż wszystkie. Gdy wszyscy myślą że będzie tak, dzieje się inaczej i to jest niesamowite.
    Potrafisz zaskakiwać.
    Mam nadzieje że będziesz kontynuować to co robisz najdłużej jak sie da.

    OdpowiedzUsuń
  59. Rozdział jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Kocham to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Świetny blog/rozdział :D Louis strasznie mnie irytuje swoją władczością ale i tak jest super!

    OdpowiedzUsuń
  62. Komentuje :D
    Po pierwsze: Piszesz genialnie. Opowiadanie jest inne niż te wszystkie, które czytalam. Ma sens i jest wyjątkowe. Fabuła i temat.
    Po drugie: Brak jakichkolwiek błędów. Kurde dziewczyno...
    Po trzecie: Język i to, że piszesz jak to powiedzieć... Inteligentnie.
    Po czwarte: Cieszę się, że wybralaś Louis'iego. Moim zdaniem świetnie nadaje się do roli złoczyńcy. Mam tez nadzieje, że w którymś momencie pęknie i pokaże, ze kocha Evie.
    Po piąte i ostatnie: Czytam twojego bloga od kilku dni i wiem, że powinnam komentować czy coś, lecz nie mam tego w zwyczaju. Moze zmienię swoje nawyki.
    Cieszę się bardzo, że jakimś sposobem trafiłam na twoje opowiadanie. Będę zagladac tu często.
    Pozdrawiam, życzę weny i zapału do dalszej pracy,
    Echo :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Piękny *.* ach Lou..

    OdpowiedzUsuń
  64. Przepraszam, ale zazwyczaj nie piszę komentarzy, bo szerze nie potrafię. Rozdział mi się bardzo podobał, opowiadanie jest genialne, i jestem ciekawa co to za plan i co będzie z adamem :). Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  65. Rozdział jest super serio :) uwielbiam to opowiadanie,z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Świetny rozdział,czekam na następny!! Proszę dodaj szybko;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Super rozdział (w sumie jak zawsze). Przyznaję się że nie zawsze komentuję... Głównie dlatego, że czytam na telefonie a on jest taki gówniany że nie dodaje komentarza -_- w każdym razie chciałam tylko powiedzieć, że sprawdzam z jakieś 10 razy dziennie czy jest rozdział, więc nie zawsze te wejścia są wiarygodne...
    A no i oczywiście czekam na kolejny rozdział :)
    Od dzisiaj postaram się komentować każdy rozdział.
    Pozdrawiam, przepraszam za to, że nie zawsze komentuję i dziękuję za to,że poświęcasz na to tyle czasu xx
    Ganja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu Ann nie chodziło o wejścia na bloga tylko ilość kliknięć w dany rozdział. Rozumiesz?
      Żeby przeczytać rozdzialy trzeba nie tylko wejść na bloga, ale tez wejść w rozdział i to o tych wejściach mówiła.

      Usuń
  68. wiem, jak się czujesz, więc od kiedy zaczęłam czytać tego bloga na bieżąco, komentuję każdy rozdział :c <3
    rozdział jest genialny! ja w międzyczasie byłam smutna, zła, szczęśliwa i rozbawiona, czego chcieć więcej? :)
    mam nadzieję, ze następny rozdział dodasz szybko i będzie tak samo świetny <3
    życzę weny, kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  69. kocham <3 nie mogę się doczekać na next :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Hej kochana.
    Chcę Ci napisać , że uwielbiam twojego bloga.
    Piszesz niesamowite i nawet długie rozdziały .
    Wiem , że komentarze motywują ale ja czytam na telefonie a tam nie moge komentować. Teraz mam czas i napisałam Ci.
    Nie mogę się doczekać next'a <3
    Kocham Cie /Mezzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja zawsze komentuje z telefonu ;p

      Usuń
  71. Uwielbiam twojego bloga <3 kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  72. Genialny rozdział <3 Czekam na następny :)
    Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  73. Kochana, nie możesz porównywać ilości wejść z komentarzami ostatniego rozdziału, bo musisz mieć świadomość, że masz już wiele odcinków tego opowiadania, a bloga często znajdują nowe osoby. Ja osobiście przeczytałam tylko ten rozdział. Ogólnie fanfick mnie zainteresował, ale komentarz dodałabym po przeczytaniu całości.

    OdpowiedzUsuń
  74. Wczoraj trafiłam i dziś wszystko przeczytałam bo tak mnie wciągnęło....Mam nadzieję że nowy rozdział niedługo! Btw. masz talent, więc pisz pisz ;) /M

    OdpowiedzUsuń
  75. Rany chcesz mnie chyba zabić! W takim momencie przerwać,nienawidzę cię haha (żart kocham). Ubóstwiam uncivila,najlepsze opowiadanie:D Codziennie tutaj wpadam żeby zobaczyć czy czegoś nie dodałaś i kurcze musze cię ochrzanić tak rzadko dodajesz:( ale rozumiem Cię artystko ahaha,czekam na nexta (szybko szybko szybko!). I żeby było duuuzo scenek Evie z Louisem pls:D

    OdpowiedzUsuń
  76. Ymm no powiem wprost. Jestem w tej chwili na 5 rozdziale. Akcja jest dokładnie identyczna jak w jednym blogu tylko że głównym bohaterem jest Zayn. Siedział w więzieniu, porwał córkę policjanta, w gangu był jej najlepszy przyjaciel, filmik dla rodziców, rana nożem na policzku, inny gang wbija i muszą się ukryć. Może dostałaś taki sam pomysł albo czytałaś tego bloga i zmieniłaś głównego bohatera. No ale jednak to troszku nie fair :/ może ten początek tak przedstawiłaś a później akcja się inaczej potoczy. No cóż to tyle. Sory że z anonima ale widziałam pod niektórymi blogami jakie potrafią być inne komentarze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, to autorka tamtego bloga zerżneła ode mnie fabułę i ta sprawa została wyjaśniona, więc jeśli nie masz o czymś pojęcia, to nie zarzucaj mi kłamstwa, bo ta jaw tej sytuacji jestem ofiarą :)))))))))

      Usuń
    2. A na drugi raz sprawdź daty ;) mój blog był pierwszy :)

      Usuń
  77. Super świetny i dhfyfsgbjhfde ♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  78. Boski rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  79. O Kurde. Ciekawe co będzie dalej. A co do rozdziału boskii *:*

    OdpowiedzUsuń
  80. Super, świetny i w ogóle piszesz bosko
    Jestem ciekawa jaki plan ma louis trzymam za nich kciuki bo ich związek jest uroczy
    To juz koniec uncivil .. zostalo tylko kilka rozdzialow i moje ulubione fan fiction sie skończy. Nigdy nie przestane płakać. Tak samo było ze strange
    Nie!
    Mam przynajmniej nadzieje że zaczniesz pisać inne opowiadanie i możesz być pewna że będzie tak samo kochane
    Czekam na następny koteczku.
    Pamiętaj że kocham moją Ann mimo ze jej nie znam aw <33

    OdpowiedzUsuń
  81. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ
    KIEDY NOWY?

    OdpowiedzUsuń
  82. są takie emocje że nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  83. Uwielbiam twoje opowiadanie!!! Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału!!!!

    OdpowiedzUsuń
  84. Po pierwsze zakończyłaś w świetnym momencie! :D znaczy wszyscy pewnie jesteśmy źli, bo to taki poważny moment, gdzie wszyscy chcą wiedzieć co wymyślił Louis, ale wydaje mi się to idealnym momentem : > Cóż Adam postąpił fajnie, pozostawił jej wybór, choć przyznajmy szczerze to nie jest do końca normalnie hah. Bo zawsze, ale to zawsze w takich momentach bohaterowie są pozostawieni własnym wyborom. Zdziwiło mnie, że Evie szybko podjęła swoją decyzję, a następnie tak równie szybko uległa Louisowi, ale jest zakochana może to właśnie na nią bardzo działa :)
    Dziękuję za ten rozdział, życzę weny! :)x

    OdpowiedzUsuń
  85. Nie przestawaj pisać,bo świetnie to robisz <3
    Love ya

    OdpowiedzUsuń
  86. Omom *.* Cudowny rozdział. <3 Uwielbiam Cię za to, że piszesz tego bloga. Jesteś niesamowita, a twój styl pisania jest po prostu genialny. ^^
    Pozdrawiam+ życzę dużo weny Ann xoxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  87. Naprawdę uwielbiam Twoje opowiadanie <3 Zasługujesz nao wiele, wiele więcej komentarzy! Jesteś wspaniałą autorką, Twoje poprzednie odpowiadanie (też o Louis'ie) czytałam i kochałam :* Życzę duuużo weny!! <33

    OdpowiedzUsuń
  88. Świetny rozdał! Dodaj szybko następny! Czekam :-)

    OdpowiedzUsuń
  89. Nie moge się doczekać nexta rozdział jak zawsze świetny.

    OdpowiedzUsuń
  90. JA KOCHAM TEN FANFIC ♥
    __________
    fryzjerka Louis'a

    OdpowiedzUsuń
  91. Po przeczytaniu 28 postanowiłam dopełnić twoją faze i dodac kom zeby bylo 110 huehue
    Kocham cie Ann, Anita, Anitka
    Nie wiem jak sie do ciebie zwracać więc będe cie nazywac moja ann hue hue

    OdpowiedzUsuń
  92. Uwielbiam to opowiadanie, dziękuję za to że je piszesz :D Pozdrawiam Kamila ♡

    OdpowiedzUsuń
  93. O mater!!! Uciekną razem!! Już się bałam, że wybierze życie be niego. Ale na szczęście będą razem!! Mam małe zaległości ale myślę, że dość szybko nadrobię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  94. mam ogromną nadzieje ze Lou sie zmieni i bede szczesliwi z Evie. nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. czytam juz twojego drugiego bloga i powiem ze jestem pod wrazeniem. uwielbiam to co robisz i mam nadzieje ze nie zaprzestaniesz pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  95. Dziękuję za kolejny wspaniały rozdział. Mam nadzieje, ze będziesz pisać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  96. Czytam ten fanfiction i przeczytałam go w pół dnia xD #ManiaczkaUncivil xD

    OdpowiedzUsuń
  97. Świetny, piękny, cudowny rozdział zresztą jak i całe twoje opowiadanie ;))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  98. Koleżanka poleciła mi Twój blog mówiąc, że jest zaj*bisty a i przyznam z wielką przyjemnością, że miała rację :D bardzo podoba mi się ten blog i pomimo iż czytam go ze sporym opóźnieniem to będę go czytać do końca i z wielkim wyczekiwanien czekam na koniec tej wspaniałej historii :) oraz życzę powodzenia w dalszym pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  99. Rozdział cudowny tak samo jak cały blog. Masz niesamowity talent. Szkoda, że dopiero teraz znalazłam Twoje blogi, przeczytam wszystkie ;3

    OdpowiedzUsuń
  100. CUDO!!! Po prostu zajebisty rozdział!!! :* Czemu ja nie mam takiego talentu? T^T pozdrawiam! :* <3
    ~Karciaa

    OdpowiedzUsuń
  101. Zaczelam czytac to ff w 2013. Przestalam na poczatku 2014... teraz je odnalazlam i bum! Zakonczone! Ono na zawsze pozostanie w moin sercu koochan xx

    OdpowiedzUsuń
  102. Chciałaś, żeby każdy, kto przeczytał ten rozdział, skomentował to. I oto mój komentarz :) Uwielbiam tego bloga i zdaję sobie sprawę, że dawno temu już się skończył. Trafiłam na niego wczoraj, dzięki dziewczynie z grupy na Facebooku(której muszę za to bardzo podziękować ;) ) i zakochałam się. Miałam zamiar skomentować ostatni rozdział i powiedzieć Ci, jak bardzo podoba mi się historia Evie i Lou :D Ale przecież mogę zrobić to dwa razy :)

    Ślimuśia xx

    PS. Czy Evie nie miała czekoladowych oczu? Bo tutaj napisałaś, że są zielone :/

    OdpowiedzUsuń
  103. Dobry wybór! Super rozdział. Uwielbiam ich momentu wspólne. Widać ze Evie się go trochę boi wiec mma nadzieje że Lou postanowi coś z tym zrobić♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  104. Uwielbiam to opowiadanie ♡♡♡ ��

    OdpowiedzUsuń
  105. <3 <3 Boskie <3 <3 / Ari

    OdpowiedzUsuń
  106. Jak prosiłaś o komentarz po roku to proszę Cię bardzo :D A tak na serio FF niesamowite, miałam skomentować na końcu ale jak już tu pisze to stwierdza że muszę je odczytać dzisiaj ^°^ Jest niesamowicie wciągające a do tego strasznie mnie intryguje związek Lou i Ev :)

    OdpowiedzUsuń
  107. Prosiłaś- masz. Komentarz gotowy :)
    Fajnie piszesz mimo błędów i naprawdęasz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  108. Prosiłaś- masz. Komentarz gotowy :)
    Fajnie piszesz mimo błędów i naprawdęasz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  109. Świetnie piszesz ;-) idę czytać dalej mordo ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  110. ❤������kocham

    OdpowiedzUsuń
  111. Czytam to drugi raz, pierwszy ok 1,5 roku temu i drugi raz zaczęłam dzisiaj w nocy. Za pierwszym razem nie dokończyłam, a później zgubiłam linka. Teraz przypadkowo natknęłam się na bloga i czytam od kilku godzin. Uważam, że to jedno z najlepszych ff jakie czytałam. Gratuluję talentu, kocham ♡

    OdpowiedzUsuń
  112. Czytam to opowiadanie już drugi raz po naprawdę długiej przerwie. Ostatnim razem nie zostawiłam żadnego komentarza. Chyba. Nigdy nie lubiłam tego robić, więc tego nie robiłam.
    Ale nie po to piszę ten komentarz (więcej ich nie napiszę), piszę by wyrazić swoją opinię. Masz rację, twoje opowiadanie nie jest perfekcyjne, ale jesteśmy tylko ludźmi, prawda? Pomyłki i błędy to nasza specjalność. Nie napiszę, że fabuła jest oryginalna i rzadko spotykana, ponieważ czędto można spotkać fanfiction o porwanych dziewczynkach zakochujących się w swoich oprawcach. Nie napiszę, że twój styl pisania jest wspaniały, choć widzę jak z każdym rozdziałem się poprawia.
    Za to jest w tym opowiadaniu coś co mnie porywa, ale nie wiem co. Dlatego wróciłam. Dlatego ponownie to czytam. A przede wszystkim dlatego piszę ten komentarz.

    OdpowiedzUsuń