"Chcecie wiedzieć, co to jest zło? Zło to spluwa. Zło to palant, który wkłada do niej naboje."
Oliver.
To o nim myślałam zaraz po przebudzeniu. Sen nie tyle wprowadził mnie w melancholię, ale na nowo przywołał wspomnienia jego śmierci. To tak jak rozdrapany strup, z którego ponownie zaczyna płynąć krew.
Bolało. I to cholernie.
W pokoju było duszno, wręcz gorąco, z mojego czoła spływały małe kropelki potu. Nie wiedziałam, która była godzina, szczerze to z rozpoznaniem dnia tygodnia też był niemały problem. Mogliby mi dać jakiś kalendarz.
Podniosłam się za pomocą łokci, siedząc na łóżku rozmyślałam na temat Louisa. Przecież powiedział, że przyjdzie...prawda? Ale się nie zjawił.
Właściwie nie rozumiałam dlaczego, aż tak bardzo go wyczekiwałam, wszystko wydawało się być takie szalone od czasu pocałunku. Z jednej strony nienawidziłam go, był sukinsynem, w dodatku mściwym. Jednak jakaś część mnie była nim zaintrygowana, chciałam go lepiej poznać, zbliżyć się, choć to śmiertelnie niebezpieczne. Coś było w jego spojrzeniu, w błękitnych tęczówkach, coś, co nie pozwalało o nim zapomnieć.
Gwałtownie odwróciłam głowę na dźwięk otwieranych drzwi, moje serce zabiło szybciej w oczekiwaniu na tajemniczego gościa. Wtedy go ujrzałam. Ciemne, wręcz czarne włosy opadały na jego czoło, na ustach gościł mu cwaniacki uśmieszek, który zdawał się pogłębiać z każdą kolejną sekundą.
- Perdóname, belleza*. - rzekł zamykając za sobą.
A więc był Hiszpanem. Coż, to wyjaśnia jego urodę.
- Pamiętasz mnie? Spotkaliśmy się na korytarzu. Joey.
- Tak. - odpowiedziałam niepewnie. Zwęziłam oczy i obserwowałam każdy jego ruch. Sam Joey udawał, że nie widzi mojego zaniepokojenie. Pełnymi elegancji krokami zmniejszył naszą odległość.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci moja obecność. - przeszkadza. - Widzisz, pomyślałem, że nikt nie chciałby przebywać cały czas samemu.
- Louis wie, że tu jesteś?
Chłopak zaśmiał się i przysiadł tuż obok.
- Louis jest zbyt zajęty pakowaniem kulek w czyjeś głowy, aby o tym wiedzieć. Nie bój się. - zalotny ton był wyczuwalny prawie tak bardzo jak na korytarzu sprzed kilku godzin. Oblech.
- Wolałabym, żebyś wyszedł. - jego oczy rozbłysły czymś na rodzaj rozbawienia, a uśmiech znów rozszerzył.
- Zadziorna, lubię takie. - czując jego dłoń na udzie, odskoczyłam w stronę ściany i przełknęłam głośno ślinę. - Nie uciekaj, skarbie.
Szybko znalazł się przede mną, na wskazujący palec nawinął pęk mych włosów i znów się roześmiał.
Mówiłam, że Louis jest najbardziej pojebaną osobą jaką znam? Cofam to. Znalazł się gorszy.
- Jesteś taka piękna, Tomlinson jest chyba nierozgarnięty skoro jeszcze się do ciebie nie dobrał.
Oplótł dłonie wokół moich ud i bez problemu uniósł mnie nad ziemię, chciałam krzyczeć, ale głos uwiązł mi w gardle.
Mocno rzucił mnie na łóżko i zmiażdżył swoim ciałem. Wiłam się, aby tylko od niego uciec, aby pod nim nie leżeć.
- Będzie ci dobrze, sama zobaczysz.
Jedną ręką złączył moje nadgarstki i uniósł je nad głową, drugą ściągnął mą bluzkę. Teraz od nagości dzielił mnie jedynie biustonosz, załkałam. Pożądliwym wzrokiem wodził po piersiach i brzuchu.
- Odpręż się. - syknął. Po chwili złączył nasze usta w obleśnym pocałunku, pierwsze łzy spłynęły po mej twarzy.
Nie sądziłam, że tak to się skończy, że przed śmiercią zostanę zgwałcona.
Umrę jako zbluzgana i zeszmacona, czy takie osoby trafiają do nieba?
Kiedy swym językiem wyznaczył ścieżkę między piersiami, znów zaniosłam się szlochem. Już nawet nie próbowałam uciekać. Wiedziałam, że nie mam szans.
Poddałam się.
Nie odrywając warg od mego ciała, wodził po nim dłońmi, najpierw brzuch, potem uda, aż w końcu ich wewnętrzna strona i miejsce intymne.
Instynktownie zamknęłam oczy i czekałam na najgorsze.
Nagle przypomniałam sobie sytuację z gimnazjum. Żyła tym cała szkoła. Pewnego dnia Marion Golden przestała uczęszczać na zajęcia, jako przewodnicząca klasy wzbudzała tym niemałe zamieszanie. Nie było jej dzień, tydzień, a może nawet dwa tygodnie. Wtedy pojawiła się policja, zadawała masę pytań dotyczącą dziewczyny, wypytywali o jej zajęcia pozalekcyjne, z kim się trzymała, a kogo wolała unikać, a co najważniejsze czy ktoś za nią chodził. Nikt nic nie rozumiał, do czasu gdy okazało się, że dziewczyna została zamordowana i prawdopodobnie zgwałcona. Przywrócono godzinę policyjną, uczniowie dobierali się w spore grupy i tak wracali do domów. Po miesiącu sprawa ucichła. I nikt już nie pamiętał o Marion Golden. Czy tak też będzie ze mną? Zapewne w telewizji huczy o moim porwaniu, kiedy już dowiedzą się o mojej śmierci, ogłoszą to, złożą kondolencję, a potem? Potem zostanie po mnie jedynie nagrobek z wygrawerowanym napisem "Evie Martin. Zginęła śmiercią tragiczną. Wspaniała córka, wnuczka i przyjaciółka" To takie dołujące.
- Zabieraj od niej łapska. Ona jest moja. - po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk przeładowania broni, uniosłam jedną powiekę i ujrzałam Louis. Z kamiennym wyrazem twarzy trzymał lufę dociśniętą do potylicy Joeya. - Powiedziałem spierdalaj, zaraz cię kurwa zabiję! Nie marnuj mojej cierpliwości.
Hiszpan odskoczył ode mnie i przerażony zniknął za drzwiami.
Podsunęłam kolana pod brodę i objęłam je ramionami.
Cóż za ironia, uratował mnie mój porywacz.
- Wszystko dobrze?
Tak, właśnie przeżyłam próbę gwałtu, ale wszystko jest okej!
- Nie. - płakałam trzymając głowę w zagłębieniu między łokciem.
- Ubierz bluzkę, Evie. - rzucił mi materiał i kucnął przede mną. - Zabiję go.
Chciałam powiedzieć, żeby tego nie robił, w końcu też był człowiekiem, miał rodzinę. Ale nie zrobiłam tego, nienawiść do jego osoby i tego co chciał zrobić była silniejsza.
- Nie płacz.
- Czuję się brudna. - załkałam cicho, jakby sama do siebie.
- Evie, ubierz się. - nie zareagowałam. - Widok twoich piersi naprawdę nie pomaga mi w zachowaniu spokoju.
Przeraziłam się, nagle jego ton ze smutnego zmienił się w szorstkie warknięcie. To się nazywa bipolaryzm.
Szybko narzuciłam na siebie bluzkę i spojrzałam mu w oczy. Pomyśleliśmy o tym samym, nasze spojrzenia spotkały się, a po moich plecach przeszły niepokojące dreszcze. Chwila zdawała się trwać wiecznie, powinnam odwrócić wzrok, ale tak bardzo nie chciałam tego zrobić.
- Zabij mnie w końcu. Wszystkim wyjdzie to na rękę. - wyszeptałam łamiącym się głosem.
Zbliżył się, tak, że czułam na sobie jego oddech. Zahaczył wargami o płatek ucha i odpowiedział.
- Masz rację, ułatwiło by to sprawę, ale wiesz co? Podoba mi się świadomość, że jesteś blisko i mogę zrobić z tobą wszystko. Sam siebie nie rozumiem, twój tatuś i tak dostał nauczkę, ale nie potrafię cię zabić. Może dlatego, że jesteś śliczna, a może dlatego, że mnie kręcisz. Intrygujesz mnie Evie Martin. Cholernie.
- Zdecyduj się w końcu, albo ci się podobam, albo chcesz mnie zamordować. To nie idzie w parze, człowieku.
Zaśmiał się, a ja mogłam podziwiać jeden z piękniejszych uśmiechów.
- Co ty ze mną robisz. - dodał sam do siebie.
Odwrócił twarz i rzucając mi ostatnie spojrzenie, położył miękkie wargi na moich. Pocałunek był namiętny, nachalnie przygryzał mą dolną wargę, prosząc o wejście do środka. Po krótkiej walce z myślami, rozszerzyłam usta, tym samym zezwalając na zagęszczenie sytuacji.
Usiadłam na nim okrakiem, dłonie umieściłam na torsie chłopaka, bez problemu czułam zaciśnięte mięśnie.
Porwał mnie.
Torturował.
Bił
Zabił Olivera.
Boże, jak on bosko całuje.
I właśnie wtedy zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Czy to możliwe? Czy możliwe, że mogłabym coś do niego poczuć, oprócz nienawiści? Na to wygląda.
Przerwałam pocałunek, a Louis uśmiechnął się do mnie.
- Mówiłem, że nie będę musiał cię do niczego namawiać.
- A ja myślę, że faszerujesz mnie prochami.
- Zdajesz sobie sprawę ile one są wartę? Skarbie, nie marnowałbym ich dla ciebie.
Romantycznie się nam zrobiło. Widzę, że Tomlinson jest mistrzem gry w słowa, zawsze wie co powiedzieć dziewczynie.
__________________________________________________________________
W pokoju było duszno, wręcz gorąco, z mojego czoła spływały małe kropelki potu. Nie wiedziałam, która była godzina, szczerze to z rozpoznaniem dnia tygodnia też był niemały problem. Mogliby mi dać jakiś kalendarz.
Podniosłam się za pomocą łokci, siedząc na łóżku rozmyślałam na temat Louisa. Przecież powiedział, że przyjdzie...prawda? Ale się nie zjawił.
Właściwie nie rozumiałam dlaczego, aż tak bardzo go wyczekiwałam, wszystko wydawało się być takie szalone od czasu pocałunku. Z jednej strony nienawidziłam go, był sukinsynem, w dodatku mściwym. Jednak jakaś część mnie była nim zaintrygowana, chciałam go lepiej poznać, zbliżyć się, choć to śmiertelnie niebezpieczne. Coś było w jego spojrzeniu, w błękitnych tęczówkach, coś, co nie pozwalało o nim zapomnieć.
Gwałtownie odwróciłam głowę na dźwięk otwieranych drzwi, moje serce zabiło szybciej w oczekiwaniu na tajemniczego gościa. Wtedy go ujrzałam. Ciemne, wręcz czarne włosy opadały na jego czoło, na ustach gościł mu cwaniacki uśmieszek, który zdawał się pogłębiać z każdą kolejną sekundą.
- Perdóname, belleza*. - rzekł zamykając za sobą.
A więc był Hiszpanem. Coż, to wyjaśnia jego urodę.
- Pamiętasz mnie? Spotkaliśmy się na korytarzu. Joey.
- Tak. - odpowiedziałam niepewnie. Zwęziłam oczy i obserwowałam każdy jego ruch. Sam Joey udawał, że nie widzi mojego zaniepokojenie. Pełnymi elegancji krokami zmniejszył naszą odległość.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci moja obecność. - przeszkadza. - Widzisz, pomyślałem, że nikt nie chciałby przebywać cały czas samemu.
- Louis wie, że tu jesteś?
Chłopak zaśmiał się i przysiadł tuż obok.
- Louis jest zbyt zajęty pakowaniem kulek w czyjeś głowy, aby o tym wiedzieć. Nie bój się. - zalotny ton był wyczuwalny prawie tak bardzo jak na korytarzu sprzed kilku godzin. Oblech.
- Wolałabym, żebyś wyszedł. - jego oczy rozbłysły czymś na rodzaj rozbawienia, a uśmiech znów rozszerzył.
- Zadziorna, lubię takie. - czując jego dłoń na udzie, odskoczyłam w stronę ściany i przełknęłam głośno ślinę. - Nie uciekaj, skarbie.
Szybko znalazł się przede mną, na wskazujący palec nawinął pęk mych włosów i znów się roześmiał.
Mówiłam, że Louis jest najbardziej pojebaną osobą jaką znam? Cofam to. Znalazł się gorszy.
- Jesteś taka piękna, Tomlinson jest chyba nierozgarnięty skoro jeszcze się do ciebie nie dobrał.
Oplótł dłonie wokół moich ud i bez problemu uniósł mnie nad ziemię, chciałam krzyczeć, ale głos uwiązł mi w gardle.
Mocno rzucił mnie na łóżko i zmiażdżył swoim ciałem. Wiłam się, aby tylko od niego uciec, aby pod nim nie leżeć.
- Będzie ci dobrze, sama zobaczysz.
Jedną ręką złączył moje nadgarstki i uniósł je nad głową, drugą ściągnął mą bluzkę. Teraz od nagości dzielił mnie jedynie biustonosz, załkałam. Pożądliwym wzrokiem wodził po piersiach i brzuchu.
- Odpręż się. - syknął. Po chwili złączył nasze usta w obleśnym pocałunku, pierwsze łzy spłynęły po mej twarzy.
Nie sądziłam, że tak to się skończy, że przed śmiercią zostanę zgwałcona.
Umrę jako zbluzgana i zeszmacona, czy takie osoby trafiają do nieba?
Kiedy swym językiem wyznaczył ścieżkę między piersiami, znów zaniosłam się szlochem. Już nawet nie próbowałam uciekać. Wiedziałam, że nie mam szans.
Poddałam się.
Nie odrywając warg od mego ciała, wodził po nim dłońmi, najpierw brzuch, potem uda, aż w końcu ich wewnętrzna strona i miejsce intymne.
Instynktownie zamknęłam oczy i czekałam na najgorsze.
Nagle przypomniałam sobie sytuację z gimnazjum. Żyła tym cała szkoła. Pewnego dnia Marion Golden przestała uczęszczać na zajęcia, jako przewodnicząca klasy wzbudzała tym niemałe zamieszanie. Nie było jej dzień, tydzień, a może nawet dwa tygodnie. Wtedy pojawiła się policja, zadawała masę pytań dotyczącą dziewczyny, wypytywali o jej zajęcia pozalekcyjne, z kim się trzymała, a kogo wolała unikać, a co najważniejsze czy ktoś za nią chodził. Nikt nic nie rozumiał, do czasu gdy okazało się, że dziewczyna została zamordowana i prawdopodobnie zgwałcona. Przywrócono godzinę policyjną, uczniowie dobierali się w spore grupy i tak wracali do domów. Po miesiącu sprawa ucichła. I nikt już nie pamiętał o Marion Golden. Czy tak też będzie ze mną? Zapewne w telewizji huczy o moim porwaniu, kiedy już dowiedzą się o mojej śmierci, ogłoszą to, złożą kondolencję, a potem? Potem zostanie po mnie jedynie nagrobek z wygrawerowanym napisem "Evie Martin. Zginęła śmiercią tragiczną. Wspaniała córka, wnuczka i przyjaciółka" To takie dołujące.
- Zabieraj od niej łapska. Ona jest moja. - po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk przeładowania broni, uniosłam jedną powiekę i ujrzałam Louis. Z kamiennym wyrazem twarzy trzymał lufę dociśniętą do potylicy Joeya. - Powiedziałem spierdalaj, zaraz cię kurwa zabiję! Nie marnuj mojej cierpliwości.
Hiszpan odskoczył ode mnie i przerażony zniknął za drzwiami.
Podsunęłam kolana pod brodę i objęłam je ramionami.
Cóż za ironia, uratował mnie mój porywacz.
- Wszystko dobrze?
Tak, właśnie przeżyłam próbę gwałtu, ale wszystko jest okej!
- Nie. - płakałam trzymając głowę w zagłębieniu między łokciem.
- Ubierz bluzkę, Evie. - rzucił mi materiał i kucnął przede mną. - Zabiję go.
Chciałam powiedzieć, żeby tego nie robił, w końcu też był człowiekiem, miał rodzinę. Ale nie zrobiłam tego, nienawiść do jego osoby i tego co chciał zrobić była silniejsza.
- Nie płacz.
- Czuję się brudna. - załkałam cicho, jakby sama do siebie.
- Evie, ubierz się. - nie zareagowałam. - Widok twoich piersi naprawdę nie pomaga mi w zachowaniu spokoju.
Przeraziłam się, nagle jego ton ze smutnego zmienił się w szorstkie warknięcie. To się nazywa bipolaryzm.
Szybko narzuciłam na siebie bluzkę i spojrzałam mu w oczy. Pomyśleliśmy o tym samym, nasze spojrzenia spotkały się, a po moich plecach przeszły niepokojące dreszcze. Chwila zdawała się trwać wiecznie, powinnam odwrócić wzrok, ale tak bardzo nie chciałam tego zrobić.
- Zabij mnie w końcu. Wszystkim wyjdzie to na rękę. - wyszeptałam łamiącym się głosem.
Zbliżył się, tak, że czułam na sobie jego oddech. Zahaczył wargami o płatek ucha i odpowiedział.
- Masz rację, ułatwiło by to sprawę, ale wiesz co? Podoba mi się świadomość, że jesteś blisko i mogę zrobić z tobą wszystko. Sam siebie nie rozumiem, twój tatuś i tak dostał nauczkę, ale nie potrafię cię zabić. Może dlatego, że jesteś śliczna, a może dlatego, że mnie kręcisz. Intrygujesz mnie Evie Martin. Cholernie.
- Zdecyduj się w końcu, albo ci się podobam, albo chcesz mnie zamordować. To nie idzie w parze, człowieku.
Zaśmiał się, a ja mogłam podziwiać jeden z piękniejszych uśmiechów.
- Co ty ze mną robisz. - dodał sam do siebie.
Odwrócił twarz i rzucając mi ostatnie spojrzenie, położył miękkie wargi na moich. Pocałunek był namiętny, nachalnie przygryzał mą dolną wargę, prosząc o wejście do środka. Po krótkiej walce z myślami, rozszerzyłam usta, tym samym zezwalając na zagęszczenie sytuacji.
Usiadłam na nim okrakiem, dłonie umieściłam na torsie chłopaka, bez problemu czułam zaciśnięte mięśnie.
Boże, jak on bosko całuje.
I właśnie wtedy zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Czy to możliwe? Czy możliwe, że mogłabym coś do niego poczuć, oprócz nienawiści? Na to wygląda.
Przerwałam pocałunek, a Louis uśmiechnął się do mnie.
- Mówiłem, że nie będę musiał cię do niczego namawiać.
- A ja myślę, że faszerujesz mnie prochami.
- Zdajesz sobie sprawę ile one są wartę? Skarbie, nie marnowałbym ich dla ciebie.
Romantycznie się nam zrobiło. Widzę, że Tomlinson jest mistrzem gry w słowa, zawsze wie co powiedzieć dziewczynie.
__________________________________________________________________
* tłum.: "Wybacz, piękna"
MAMY ZŁOTO KOCHANI <3 Jednak tylko w Kamilu nasza nadzieja ^^
Ten rozdział naprawdę mi nie wyszedł, chciałam zrobić kilka poprawek lub wgl napisać go od podstaw na nowo, ale i tak długo czekaliście ;_;
Przepraszam za niego.
Mam też pewną ciekawą (dla niektórych) propozycję ... jeśli ktoś będzie chciał mogę pokazać mu zwiastun bloga o Harrym, który zacznę pisać gdy skończę Strange.
Nie przedłużam, do następnego :)
PS: Poleca ktoś jakąś fajną książkę?
Ten rozdział naprawdę mi nie wyszedł, chciałam zrobić kilka poprawek lub wgl napisać go od podstaw na nowo, ale i tak długo czekaliście ;_;
Przepraszam za niego.
Mam też pewną ciekawą (dla niektórych) propozycję ... jeśli ktoś będzie chciał mogę pokazać mu zwiastun bloga o Harrym, który zacznę pisać gdy skończę Strange.
Nie przedłużam, do następnego :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
O ja cie! Oni.... O cholera! Oni sie zbliżyli. Tomlinson może ma uczucia... Mega!!:-*:-*
OdpowiedzUsuńRozdział ci nie wyszedł ?? chyba żartujesz ?? Boski jest *.* Jezuuu kocham twoje twoje blogi <33 a jeśli chodzi o książki najlepiej kryminał Erica Spindler "Opętanie" czytałam ją kilka razy albo "Krwawe Wino" też jest ciekawa i tej samej autorki. POZDRAWIAM *.* i czekam na 14 rozdział <33
OdpowiedzUsuńSUPER !!! daj szbko nexta, proszę !
OdpowiedzUsuńMrs. Stylinson
,,Romantycznie sie nam zrobilo'' hahahah rozwalilo mnie to xD A mi sie podoba ten rozdzial! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam sage ''Szeptem'' o aniolach ;)
jejku świetny! wcale nie jest beznadziejny xd
OdpowiedzUsuńPolecam książkę "Gwiazd naszych wina" ♥
cudowna jest :)
http://this-is-runaway.blogspot.com/
Awwww. Swietny!
OdpowiedzUsuńJa teraz czytam Pamietniki Wampirow. Czytalam "palac polnocy" i jest swietny. Z lekkim dreszczykiem! Oprocz tego "w otchlani" kosmiczna trylogia o milosci.
@marta_plyss
OMG !!! Serio to czytasz ? I jak ci się podoba bo ja po 7 tomach miałam dość ?
UsuńGenialny xd. :) czekam na next :D
OdpowiedzUsuńAww, słoodko! Mam nadzieję, że dzięki Evie Louis choć trochę zmieni się na lepsze. Czekam na następny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! Koniecznie dawaj zwiastun o Harry'm! :D
Co do książek, które mogę polecić.. Nie wiem, jaki gatunek lubisz, ale moim zdaniem warto przeczytać sagę L.J. Smith "Pamiętniki Wampirów" oraz sagę "Słodkie Kłamstewka" autorstwa Sary Shepard :)
Pozdrawiam ciepło, @kletniowska xx
weź, bo ci skopie cztery litery. tutaj nie ma gdzie wstawiać poprawek. -.-
OdpowiedzUsuńjest zajebiście i był Loius <3
"Święte grzechy" - Nora Roberts. Powinno cię zainteresować ;)
Louis ty romantyku! xd Nie wyszedł? Walni się w tą śliczną główkę, dobrze? :) Nie mam czasu pisać nic więcej, przepraszam! :c A! I polecam ,, Lato w Savannah " :)
OdpowiedzUsuńhahahaha dobre, nie ma co :) rozdział rewelacja *__* . Oby więcej takich scen! Polecam Sylvia Day - Dotyk Crossa . Do następnego. xx
OdpowiedzUsuńSwietny :( boze tak strasznie nie moge doczekac sie nastepnego ze tylko jak widze powiaadomienie na tt o nowych rozdziale to wybucham radoscia ! ;) hehe zycze wenyy kochanie:* tylko dofaj szybko bo nie wytrzymam xx @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńSwietny :( boze tak strasznie nie moge doczekac sie nastepnego ze tylko jak widze powiaadomienie na tt o nowych rozdziale to wybucham radoscia ! ;) hehe zycze wenyy kochanie:* tylko dofaj szybko bo nie wytrzymam xx @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! Wiedziałam, że w końcu coś pomiędzy nimi dojdzie, haha.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział!
Pozdrawiam. xx
W wolnych chwilach zapraszam do siebie. ;) https://now-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
Świetny rozdział,chociaż szczerze mówiąc to jej się dziwię że tak od razu się rzuciła na swojego porywacza hahaha :D mogę ci polecić całą trylogię "Diabelskich maszyn" i serię "Szeptem",jeżeli lubisz książki fantasy :) xx
OdpowiedzUsuńOj Kochaniutka, wyszedł Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńTen stary oblech powinien zapłacić za to co chciał zrobić Evie. Bieda ta dziewczyna, nie dość, że została porwana, grożono jej śmiercią to jeszcze chcieli ją zgwałcić. Ale dobrze, że Louis się zjawił. No i pocałował ją, na to czekałam, teraz czekamy na dalszy ciąg akcji :) Pozdrawiam Asiek.
Uuu ich kiss był gorący <3
OdpowiedzUsuńLouis oczywiście musiał zjebać na końcu,haha boże nie wierze w niego i jego - Zdajesz sobie sprawę ile one są wartę? Skarbie, nie marnowałbym ich dla ciebie.
Jezu Tomlinson zawsze musisz zjebać? xD
Co do rozdziału to jest super i chce już nexta ;*
@Motherfuuuckerr
http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
Zostałaś nominowana do LBA na http://life-is-small-promise.blogspot.com/ ;))
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale mam beke (oczywiście pozytywną) z tego rozdziału ; )) Louis jaki romantyk hahaha xdd Ja ci osobiście polecam Trylogie Czasu "Czerwień rubinu","Błękit Szafiru" i "Zieleń szmaragdu" ;**
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńNo co za świnia z tego Hiszpana(sory zapomniałam imienia xD).To w końcu Louis ją zabije czy nie??Pogubiłam się :/ No nic rozdział boski i czekam na nexta :**
ZŁOTO ^^
AgAtA
Wyszedł ci ! Jest świetny !
OdpowiedzUsuńZłoto skarbie
Genialne. To jedno słowo przyszło mi na myśl po nadrobieniu wszystkich rozdziałów, znajdujących się na tym blogu. Fabuła, bohaterowie, opisy i dialogi - zakochałam się dokładnie we wszystkim. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do siebie:
http://guilty-fanfiction.blogspot.com/ :)
Cholerka, jakie to opowiadanie jest piękne. Mam nadzieje, że tego nie skończysz pisać, tak jak Strange. Bo moimi ulubionymi fanfiction jest ten i Strange ♥ Czekam na next . :) Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 mam nadzieję, że nie długo będzie następny!
OdpowiedzUsuńBoski, cudowny <3 Louis jaki romantyczny *O*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, jak zawsze. Ten hiszpan to świnia. Szkoda, że Louis go nie załatwił.
OdpowiedzUsuńLouis ty dziwny bohaterze. Nie umiem cię rozgryźć ohoh to trochę frustrujące! ._.
OdpowiedzUsuńUhuhu <3 no w końcu :D
OdpowiedzUsuńcholernie zajebisty rozdział! *,*
OdpowiedzUsuńFakt, dość krótki, ale jest :D
Nie wiem co tu napisać... Mówiłam, że Louis zazdrosny?! Mówiłam :D Temu hiszpanowi to ja bym urwała jaja przy samej głowie...
Co do polecenia książki to polecam: trylogię Trylle (zamieniona, rozdarta, przywrócona) Igrzyska śmierci, Miasto kości, popiołów, szkła i pozostałe, Blask księżyca, Pełnę księżyca, Nów księżyca i cień księżyca... Wszystko fantastyka bo tylko tego rodzaju książki czytam...
Pozdrowionka od Soundless
Cuuudoo, wiedziałam że Tommo ma uczucia!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*****
Nierozpisuje się. Zajebiste.
OdpowiedzUsuńGorąca końcówka! Podoba mi się to! Rozdział jest świetny! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńwooow, mega ^^ świetny, a Louis faktycznnie umie dobierać słowa xD
OdpowiedzUsuńO Kurde! *-* Rozdział jest GENIALNY! Wiedziałam, że Lou ją uratuje, aww *O* Ta końcówka mnie powaliła *-* A ty, Joey, spierdalaj kuźwa! xD Nie chcę Cię tu, nikt Cię nie chce! Bspusnxhsiwob xDD A tak btw to co do tej książki to cała seria 'Dom Nocy' jest zarąbista. Albo Grey <33 Boże, to jest genialne! :D Tam jest prawdziwa miłość. I to taka, że zrobią dla siebie wszystko :D Dużo akcji i po prostu cudo, haha :DD
OdpowiedzUsuńAlbo książka 'Ciemność przed świtem'. Boże, to to jednak chyba pobija wszystko. Moja ulubiona książka <3 czytałam ją jakieś trzy razy! :O
Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333333
Cudowny, jak najszybciej dodaj nastepny. :-)
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham <3 x chcę już następny ! <3...
OdpowiedzUsuńWow! Prosze dodaj jak najszybciej kolejny rozdział. ..
OdpowiedzUsuńO mato ! nie mogę się doczekać następnego !
OdpowiedzUsuńLouis coś do niej czuję :3
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńI Ty mówisz,że Ci coś nie wyszło, proszę Cię nie załamuj mnie dziewczyno! Cudo, cudo, cudo!!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
do następnego..xx
P.S jeśli chodzi o książkę to mogę zaproponować 'Żona Oligarchy'
Jakich poprawek? To jeden z lepszych rozdziałow (nie zeby nie bylo, bo wszytstkie są świetne). Ja pierdziele, ale mnie napaliłaś. Nigdy nie czytalam lepszego opowiadania. Naprawdę, twoje wszystkie rozdziały są fascynujące. No i czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że pojawi się wkrótce ;) Pozdróffka
OdpowiedzUsuńBOŻE BOŻE BOŻE ! ! ! No w końcu jakiś porzadny pocąłunek SIUWHEFREUI *___* Rozdział genialny !
OdpowiedzUsuńNo i się zakochała! Wreszcie! ;D
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest naprawdę niesamowite! Brak słów.
I ten pocałunek... *.*
Z niecierpliwością czekam na nn :)
Co za rozdział!!! I on Ci niby nie wyszedł, tak? Żartujesz chyba...Ta akcja z tym Hiszpanem kiedy dobierał się do dziewczyny- super! Louis taki groźny kiedy ją uratował ^^ Nie wiem czy jestem normalna ale uwielbiam go takiego ;D
OdpowiedzUsuńNie ma się co dziwić, że Evie go całowała sama bym z przyjemnością to zrobiła ;D
Nie nic.
hahaha
dawaj szybko następny xx
Super :)
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny ????
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDawaj next, dawaj next, dawaj next, daaaaaawaj next ! ♥
OdpowiedzUsuńJeeejj... <3 Uwielbiam tego bloga i to jaki jest Lou :D Błagam pospiesz się z pisaniem bo nie wytrzymam :*
OdpowiedzUsuńCzy wiesz kiedy mniej więcej będzie następny
OdpowiedzUsuńPlis dodaj jak najszybciej
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ^^ ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dalszej weny... ;pp
;*
Ile planujesz rozdziałów?
OdpowiedzUsuńNo prosze dodaj nastepny rozdział ja tu zwariuje
OdpowiedzUsuńMysle sobie zeby tez napisac jakies fanfiction
OdpowiedzUsuńcudooo<3 <3 <3 czekam na next!!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKiedy w końcu dodasz nn ?
OdpowiedzUsuńAż skomentowałam.
A ja i komentować to nie ta bajka :D
http://life-has-become-a-failure.blogspot.com
Wspaniały! Jestem fanką twojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZlituj sie i dodaj następny rozdział ploseee
OdpowiedzUsuńUwielbiam tooo ! *.*
OdpowiedzUsuńJaaa... :D Wprost ubóstwiam takich dupków jak on <3 chcę następny !
OdpowiedzUsuńMyślę, że czekanie na 70 komentarzy jest bez sensu... Jeśli ludzie chcą to komentują, jak nie to nie... chyba widzisz ile masz wyświetleń bloga więc po co te wszystkie komentarze.? Nikt wcale nie musi czytać twojego bloga, a znam na prawdę wiele innych gdzie rozdziały są dodawane co 2-4 dni, autorzy nie proszą się o żadne komentarze a mają po 100-200... Na pewno już straciłaś przez to masę czytelników i wcale im się nie dziwię, to denerwujące...
OdpowiedzUsuńUuuu hejtujesz z anonima to wkoncu takie odwazne hymmm ?
UsuńKocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń