„Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym.”
Obudziłam się w zupełnie ciemnym pokoju. Okna zostały przez kogoś zabite deskami, a drzwi - o na boga - zamknięte na kłódkę. Związano moje dłonie, niewygodny sznur ciął moje nadgarstki, które były już umazane krwią. Po prostu świetnie, nie wiedziałam, od kiedy się tam znajdowałam. Jak każda histeryczka w połowie drogi straciłam przytomność. Moje włosy przykleiły się do spoconej twarzy, ubrania pobrudziły od kurzu i sadzy, która znajdowała się właściwie ..wszędzie? Od dłuższego czasu wsłuchiwałam się w głuchą ciszę. Nie płakałam, nie krzyczałam, nie kopałam w drzwi - właściwie to się poddałam. Siedząc skulona w kącie, myślałam "co by było gdyby". Co by było gdybym wtedy została w domu? Zapewne teraz siedziałabym na kanapie jedząc obiad i oglądając "Taniec z Gwiazdami", zdecydowanie lepsza wersja, prawda? Przerażona uniosłam głowę, słysząc dźwięk otwieranego zamka. Co robić?! Do pomieszczenia wtargnął niewysoki blondyn o ciemnych, zielonych oczach. Nie wyglądał na więcej niż siedemnaście lat. Młodszy ode mnie, a już zadaje się z mafią. Jeszcze chwila, a moje serce wyskoczyłoby z piersi, kiedy zaczął się zbliżać w moją stronę. Odruchowo uciekłam w tył.
- Musisz iść ze mną. On chce cię widzieć - rzekł kucając przede mną, w jego oczach kryło się współczucie. "On"? Jaki znowu "on"?! Jesteś odważną dziewczynką, dasz sobie radę!
Przygryzłam wargę i przy pomocy blondyna wyszłam z pokoju. Korytarz, którym mnie prowadził był długi i słabo oświetlony. Zielonooki co jakiś czas posyłał mi pokrzepiający uśmiech. Wreszcie stanęliśmy pod sosnowymi drzwiami, po chwili zostałam wepchnięta do środka, a mój oddech znów przyspieszył.
Mężczyzna stał odwrócony do mnie tyłem, wpatrywał się w krajobraz za oknem i zdawał się nie zauważać mojej osoby.
- Zostaw nas, Brand - odezwał się, a chłopak, który mnie tu przyprowadził, zostawił nas samych.
Zajebiście.
- Zapewne jesteś ciekawa, dlaczego tu jesteś, Evie - zaraz! Skąd on zna moje imię? - Czuję twój strach na kilometr, odpręż się.
No tak, przecież łatwo powiedzieć. Mam się uspokoić i nie martwić faktem, iż zostałam porwana? Genialnie.
- Usiądź proszę - wskazał na krzesło stojące przede mną. Przełknęłam głośno ślinę, ale pozostawałam w bezruchu. - Usiądź - tym razem syknął.
Wzdrygnęłam się i pośpiesznie wykonałam jego polecenie.
- Grzeczna dziewczynka, a teraz słuchaj. - oparł się dłońmi o biurko, dzięki czemu mogłam dokładnie go obejrzeć. Jego włosy w kolorze ciemnego blondu były postawione na żel. Na policzku miał kilka drobnych zadrapań, ale jego oczy.. To spojrzenie mogło hipnotyzować - daję słowo!
- Czy mógłbyś? - pokazałam mu moje związane dotąd dłonie, licząc, że może skończy moje męczarnie.
- Oczywiście skarbie - z tylnej kieszeni spodni wyciągnął scyzoryk, którym następnie rozciął sznur. Poczułam niewyobrażalną ulgę, ale zaraz potem ostre pieczenie wywołane świeżymi ranami. To się będzie długo goić.
- Nazywam się Louis Tomlinson. Lepiej zapamiętaj to nazwisko, bo od dziś będzie ci się śniło po nocach - uśmiechnął się podstępnie, podszedł trochę bliżej przez co miałam ochotę uciec jak najdalej.
- Czemu mnie tu trzymasz? Nawet cię nie znam - w końcu zebrałam się na odwagę.
- Za to ja znam cię bardzo dobrze - szepnął wprost do mojego ucha, poczułam ciarki na dole kręgosłupa. - Nazywasz się Evie Martin, masz siedemnaście lat, chodzisz do publicznego liceum Acton w Londynie, tam też mieszkasz wraz z ojcem Byronem Martin i matką Connie Martin. Twój tata jest policjantem i tak się składa, że łączy mnie z nim wspólna przeszłość.
Co miał namyśli mówiąc wspólna przeszłość?
- Wpakował mnie do więzienia za dilerstwo - czy on czyta w myślach?! - I teraz ty kochana - wskazał na mnie nożem - za to odpowiesz.
Próbowałam przełknąć gulę, która nagle pojawiła się w moim gardle.
- Popełniasz wielki błąd. Kiedy mój ojciec dowie się, że zniknęłam, postawi na nogi całą Brytyjską policję, żeby mnie znaleźć.
- W takim razie zabiję cię wcześniej niż planowałem - zaśmiał mi się prosto w twarz.
Co za skurwiel.
- No dalej, uśmiechnij się, jesteś taka ładna kiedy się śmiejesz. - chwycił mój podbródek w dwa palce i skierował go w swoją stronę. Tylko nie to! Zaciągnęłam się powietrzem po czym poczułam suchość w gardle. Zachłannie wciągałam tlen, który nie dochodził do moich płuc. Louis - bo chyba tak miał na imię, prawda? - spojrzał na mnie zdziwiony, a chwile później wymierzył mi siarczysty cios w policzek. Może to dziwnie zabrzmi, ale poskutkowało. Wdech i wydech.
- Zabawę czas zacząć. - szepnął odwracając się z powrotem do okna.- Brand! Zabierz ją i zawołaj Liama, muszę z nim o czymś porozmawiać.
- Tak jest, sir. - blondyn pociągnął mnie za roztarganą w jednym miejscu bluzkę i wyprowadził z pokoju.
- Acha, Brand. Przydziel jej jakiś ładniejszy pokój, jest cała brudna. - chłopiec na posyłki kiwnął twierdząco głową i zamknął drzwi.
Nowe pomieszczenie było sto razy ładniejsze i wygodniejsze od poprzedniej nory. Okna nadal były zasłonięte, jednak tutaj przynajmniej było łóżko, jakaś marna komoda, a ściany miały odcień jasnego błękitu.
- Dobrze ci radzę, nie denerwuj go, to może pożyjesz dłużej. Ten człowiek nie wie, co to współczucie, jest nieprzewidywalny i mściwy. - rzekł cicho Brand, a następnie zostawił mnie samą. Ostatnie co usłyszałam, to przekręcany w zamku klucz.
Umrę. To oczywiste, że ten skurwiel mnie zabije.
__________________________________________________________________
- Musisz iść ze mną. On chce cię widzieć - rzekł kucając przede mną, w jego oczach kryło się współczucie. "On"? Jaki znowu "on"?! Jesteś odważną dziewczynką, dasz sobie radę!
Przygryzłam wargę i przy pomocy blondyna wyszłam z pokoju. Korytarz, którym mnie prowadził był długi i słabo oświetlony. Zielonooki co jakiś czas posyłał mi pokrzepiający uśmiech. Wreszcie stanęliśmy pod sosnowymi drzwiami, po chwili zostałam wepchnięta do środka, a mój oddech znów przyspieszył.
Mężczyzna stał odwrócony do mnie tyłem, wpatrywał się w krajobraz za oknem i zdawał się nie zauważać mojej osoby.
- Zostaw nas, Brand - odezwał się, a chłopak, który mnie tu przyprowadził, zostawił nas samych.
Zajebiście.
- Zapewne jesteś ciekawa, dlaczego tu jesteś, Evie - zaraz! Skąd on zna moje imię? - Czuję twój strach na kilometr, odpręż się.
No tak, przecież łatwo powiedzieć. Mam się uspokoić i nie martwić faktem, iż zostałam porwana? Genialnie.
- Usiądź proszę - wskazał na krzesło stojące przede mną. Przełknęłam głośno ślinę, ale pozostawałam w bezruchu. - Usiądź - tym razem syknął.
Wzdrygnęłam się i pośpiesznie wykonałam jego polecenie.
- Grzeczna dziewczynka, a teraz słuchaj. - oparł się dłońmi o biurko, dzięki czemu mogłam dokładnie go obejrzeć. Jego włosy w kolorze ciemnego blondu były postawione na żel. Na policzku miał kilka drobnych zadrapań, ale jego oczy.. To spojrzenie mogło hipnotyzować - daję słowo!
- Czy mógłbyś? - pokazałam mu moje związane dotąd dłonie, licząc, że może skończy moje męczarnie.
- Oczywiście skarbie - z tylnej kieszeni spodni wyciągnął scyzoryk, którym następnie rozciął sznur. Poczułam niewyobrażalną ulgę, ale zaraz potem ostre pieczenie wywołane świeżymi ranami. To się będzie długo goić.
- Nazywam się Louis Tomlinson. Lepiej zapamiętaj to nazwisko, bo od dziś będzie ci się śniło po nocach - uśmiechnął się podstępnie, podszedł trochę bliżej przez co miałam ochotę uciec jak najdalej.
- Czemu mnie tu trzymasz? Nawet cię nie znam - w końcu zebrałam się na odwagę.
- Za to ja znam cię bardzo dobrze - szepnął wprost do mojego ucha, poczułam ciarki na dole kręgosłupa. - Nazywasz się Evie Martin, masz siedemnaście lat, chodzisz do publicznego liceum Acton w Londynie, tam też mieszkasz wraz z ojcem Byronem Martin i matką Connie Martin. Twój tata jest policjantem i tak się składa, że łączy mnie z nim wspólna przeszłość.
Co miał namyśli mówiąc wspólna przeszłość?
- Wpakował mnie do więzienia za dilerstwo - czy on czyta w myślach?! - I teraz ty kochana - wskazał na mnie nożem - za to odpowiesz.
Próbowałam przełknąć gulę, która nagle pojawiła się w moim gardle.
- Popełniasz wielki błąd. Kiedy mój ojciec dowie się, że zniknęłam, postawi na nogi całą Brytyjską policję, żeby mnie znaleźć.
- W takim razie zabiję cię wcześniej niż planowałem - zaśmiał mi się prosto w twarz.
Co za skurwiel.
- No dalej, uśmiechnij się, jesteś taka ładna kiedy się śmiejesz. - chwycił mój podbródek w dwa palce i skierował go w swoją stronę. Tylko nie to! Zaciągnęłam się powietrzem po czym poczułam suchość w gardle. Zachłannie wciągałam tlen, który nie dochodził do moich płuc. Louis - bo chyba tak miał na imię, prawda? - spojrzał na mnie zdziwiony, a chwile później wymierzył mi siarczysty cios w policzek. Może to dziwnie zabrzmi, ale poskutkowało. Wdech i wydech.
- Zabawę czas zacząć. - szepnął odwracając się z powrotem do okna.- Brand! Zabierz ją i zawołaj Liama, muszę z nim o czymś porozmawiać.
- Tak jest, sir. - blondyn pociągnął mnie za roztarganą w jednym miejscu bluzkę i wyprowadził z pokoju.
- Acha, Brand. Przydziel jej jakiś ładniejszy pokój, jest cała brudna. - chłopiec na posyłki kiwnął twierdząco głową i zamknął drzwi.
Nowe pomieszczenie było sto razy ładniejsze i wygodniejsze od poprzedniej nory. Okna nadal były zasłonięte, jednak tutaj przynajmniej było łóżko, jakaś marna komoda, a ściany miały odcień jasnego błękitu.
- Dobrze ci radzę, nie denerwuj go, to może pożyjesz dłużej. Ten człowiek nie wie, co to współczucie, jest nieprzewidywalny i mściwy. - rzekł cicho Brand, a następnie zostawił mnie samą. Ostatnie co usłyszałam, to przekręcany w zamku klucz.
Umrę. To oczywiste, że ten skurwiel mnie zabije.
__________________________________________________________________
Witam :3
Jak wam się podoba rozdział drugi?! :D
Mam nadzieję, że was zainteresował jeszcze bardziej. Akcja dopiero się rozkręca!
* Rozdział nie sprawdzony.
** Dla zainteresowanych powiem, że jutro pojawi sie nowy rozdział Strange :)
Tak więc to chyba tyle....
#Mam nadzieję, że każdy z was orientuje się, iż ten fajny obrazek na początku to link do muzyki XD
Xoxo <3
Cudo *0* <333
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że już nowy rozdział, a tym bardziej, bo dzisiaj znalazłam twoje bloga. ;D Zainteresował i to bardzo! ;) Nie mogę sie juz doczekać następnego
OdpowiedzUsuńCiemna strona Tomlinsona. xd Evie to imie mi się strasznie podoba. ;D
Pozdrawiam ;*
Dalej, dalej, dalej, dalej!!! Cudne!!! Wspaniałe!!! <33333
OdpowiedzUsuńO matko, matko, matko, matko! *-* Laska, to jest zajebiste! Ale szkoda, że rozdziały są takie krótkie :c czekam na dalszy rozwój akcji i na dłuższe rozdziały (proszę? ^^) :D Jestem podjarana takim niebezpiecznym Lou :3 Chcę nowy *-* szybkooo! :O
OdpowiedzUsuńIlysm <3
Pozdrawiam cieplutko ^^
http://i-love-you-vampire.blogspot.com/
Tak czytam, czytam, myślę sobie "co za skurwiel z Louisa", no ale czytam dalej... A tu nagle co - KONIEC ROZDZIAŁU ;__________; Totalnie się załamałam ;-;
OdpowiedzUsuńRozdział.... kabumtsss! Zajebisty *-* Czekam na next xx
@luv_my_jade
Świeeeeeetne!!!! Kocham, kocham.... Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału i tu i na Strange.. Czekam na next...
OdpowiedzUsuńNowy, niebezpieczni Louis ME GUSTA *,*
Pozdrowionka :*
o jejku wspaniały blog ! nie mogę doczekać się nasępnych rozdziałów wspaniale piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCóż lekkość. Podoba mi się Twoja lekkość z jaką piszesz, sama kiedyś tak pisałam i to łapie niektórych za serce bo to dobry sposób. Błędów, ani nic złego nie zauważyłam jest całkowicie w porządku. Co do treści, cóż Lou umg, aż mnie ciary przeszły gdy wyobraziłam go sobie tak zachowującego, z jednej strony to pociągające, patrząc oczywiście oczami czytelnika. Natomiast Evie wcale jej się nie dziwie, że się boi, ale też z jednej strony jej myśli czasem dają wrażenie jakby wcale się nie bała, tylko obracała w delikatny żart. Tak mi się zdaje, jednak nie uważam, że to do końca złe. Wcale, a wcale.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością, czekam na trójeczkę, która mam nadzieję, pojawi się niedługo, buziaki! xx
in--my-place.blogspot.com
Czekam z niecierpliwością na następny !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Chcę już następny. Czekam z niecierpliwością. Pozdro
OdpowiedzUsuńO mój boże! *O* Ja to normalnie kocham! <3 Skoro akcja dopiero się rozkręca to się cholernie cieszę! :D Mam nadzieję, że Brand jakoś 'zaprzyjaźni' się z Evie xd Tak jakoś trochę chociaż, haha xDD A jak nie to przecież ma jeszcze Louis'a! <3 Jejku, to będzie zayebista miłość <33
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <3333333
BOSKI *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Mam nadzieję że w następnym rozdziale akcja będzie "niebezpieczna" :) xx @PollKlaudia
OdpowiedzUsuńTrochę krótki ale i tak świetny. Kiedy kolejny?! Czekam ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ja kce więcej!
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy będzie rozdział na Strange? (wiem że dzisiaj bo tak napisałaś ale o której godzinie?
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńMeeega *.*
OdpowiedzUsuńojejusiu, tak się cieszę, że założyłaś 2 bloga :*
OdpowiedzUsuńniesamowity, boski, cudny, ach długo by tak pisać :D
dopiero 2 rozdział, a ją już się zakochalam ;oo
mówiłam już milion razy : UWIELBIAM CIĘ! <3
będę ( to oczywiste) wielką fanką tej historii ;*
http://liivethemomentt.blogspot.com/
ja chce trzeci.. Jakie to jest piękne .
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie twoje blogi, są świetne.
Powiedz mi kiedy następny..Chcę go szybko .
Życzę weny. Buziaki < 3
Super dawaj nexta :33
OdpowiedzUsuń#LoLa
BOSKI .. :** !
OdpowiedzUsuńŚwietny ! :)) Kiedy dodasz kolejny ? Bo już nie mogę się doczekać ;33
OdpowiedzUsuńhttp://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/
BOŻE! Kobieto chcesz mnie zabić?! To jest tak cudowne, że mi słów brakuje! Tomlinson...spróbuj mi skrzywdzić Evie! Swoją drogą trochę dziwnie się czuje to czytając, jakbym to ja była główną bohaterką, bo wszystkie moje przyjaciółki mówią do mnie Ev albo Evie... To sprawia, że jaram się tym opowiadaniem jeszcze bardziej ;D ~ @Haroldinka
OdpowiedzUsuńhttp://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com/
http://lost-in-your-eyes-fanfiction.blogspot.com/
Morzesz dodawać rozdziały co 2"3 dni proszę?
OdpowiedzUsuńW sumie to całkiem interesująca historia. Gratuluje pomysłu.
OdpowiedzUsuńJak na razie wszystko w miarę ładnie opisujesz tylko przydałoby się więcej emocji bohaterów. Niby piszesz, że ona się bała (co możemy wywnioskować po odpowiedzi Louisa), ale nie da się odczuć tego strachu przez czytanie.
Jednak jestem pewna, że gdy trochę nad tym popracujesz - wszystko wyjdzie świetnie.
Czekam na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam, K. x
PS. Myślałaś może o zwiastunie do tej historii? :)
jeszcze genialniej sie zapowiada xx
OdpowiedzUsuńK.CL
O mamusiu *,* Zarąbisty <3 Miałam takie ciarki, że szoken moken normalnie :3 GEN IAL NE <3
OdpowiedzUsuń