"(...) Ludzie jako całość na długo nie mogą być dobrzy, zło znów się podkrada i nas zatruwa."
Kiedy się obudziłam, uderzył we lekki podmuch wiatru.
Zaraz.
To nie wiatr. To oddech. Czyjś oddech na mojej szyj, czyjeś ramię oplatające mnie w pasie.
Wstrzymałam oddech, tak właściwie nie wiem, czemu nie chciałam go obudzić. Może dlatego, że wyglądał tak niewinnie i bezbronnie kiedy spał. Przypominał wtedy normalnego chłopaka, którym zdecydowanie nie był.
Najdelikatniej jak umiałam ściągnęłam z siebie jego rękę i wyswobodziłam się spod kołdry.
Jakim sposobem znów spałam z nim w jednym łóżku? Czyżbym zemdlała?
Obróciłam się wokół własnej osi i zdałam sobie sprawę, że jesteśmy w gabinecie Louisa. Przez duże okno naprzeciwko mnie, do pomieszczenia wpadało światło księżyca i oświetlało biurko stojące pod ścianą. Jest środek nocy, nic dziwnego, że tak tu cicho.
Zagryzłam dolną wargę i rzuciłam krótkie spojrzenie w stronę kanapy, Tomlinson miał zamknięte oczy, jego tors unosił się i opadał w równym tempie.
Pierwszy raz od dawna czuję się bezpieczna. Wolna.
Przestąpiłam z nogi na nogę i w kilku krokach zmniejszyłam odległość między mną, a biurkiem. Jeśli gdzieś znajdę informację na temat mojego położenia, to właśnie tutaj. Uniosłam dłoń, jednak zatrzymałam ją w połowie drogi do szuflady.
Coś mnie blokowało, a nazywa się to strach. Co zrobię kiedy ktoś mnie nakryje? Jest noc, wszyscy śpią, Evie. Racje, wszystko będzie dobrze.
To przeważyło szalę, pociągnęłam z srebrną klamkę, szuflada ustąpiła, a na ziemie upadły papiery, teczki i koperty.
Zmarszczka na moim czole pogłębiłą się, zgięłam kolana i kucnęłam, kartkowałam w dłoniach wszystko co było pod ręką. Pierwsza teczka: "Caleb Fitzgerald; zamieszkały w Chicago." Skąd Louis znał chłopaka z Chicago?! Co ważniejsze, po co mu jego teczka? Znów skupiłam wzrok na aktach: "Partnerka: Danielle Keysberg, zatrudniona w: Chicago Caffe; Zakup: 150 gram Psylocybiony; dług: 2300 zł"
Srebrnym spinaczem dopięte były pliki zdjęć, na niektórych był sam chłopak, blondyn z lekko zakrzywionym nosem. Coś podpowiadało mi, że wyciągnął go z jednych z ulicznych walk. Inne zdjęcia przedstawiały wysoką brunetkę, zawsze uśmiechnięta, pełna energii i szczęśliwa. Ominęłam kilka takich samych fotografii, jednak nagle wstrzymałam oddech i o mały włos nie krzyknęłam. Dusiłam jęk.
Dwunaste zdjęcie przedstawiało dwie osoby, twarz jednej z nich była w całości pokryta krwią i bliznami, drugiej nie wyglądała tak źle. Oboje zwisali z nadgarstkami przewieszonymi nad głową i spiętymi łańcuchami. To oni. Caleb i Danielle. Chłopak miał koszule zabarwioną na czerwono, rany wyglądały na postrzałowe, Dziewczyna miała podcięte nadgarstki i szyję.
Przymknęłam oczy, a przed oczami ujrzałam tamtą scenę, on przypięty do ściany woła jej imię, nie przejmuje się rozwaloną twarzą, liczą się tylko mężczyźni, wysłannicy Louisa, którzy zdobią jej skórę drobnymi nacięciami, które przynoszą więcej bólu niż jedno duże. Po chwili oboje wykrwawiają się.
Nie!
Odrzuciłam teczkę jak najdalej, ręce dygotały mi, jakby panował ogromny mróz.
To ..to jacyś psychole. Jak można zabić człowieka przez dług?!
Schowałam twarz w dłonie i próbowałam unormować oddech.
Co się dzieję z tym światem? Jak można być dobrym, kiedy są też tacy ludzie?
I wtedy to zobaczyłam.
Biała teczka, ozdobiona dużym napisem: "Martin Byron"
Nie podnosząc się z ziemi, na czworaka przeszłam do tamtego fragmentu podłogi. Mrużąc oczy, pochwyciłam ją i otworzyłam.
"Byron Martin, lat 49; partnerka: Connie Martin; córka: Evie Martin." Przejechałam palcami po swoim nazwisku. "Policjant, wydział narkotykowy.
Pominęłam trzy kartki. "Evie Martin, lat 19, uczennica publicznego Liceum Acton; zamieszkała w Londynie" Doczepione dwa zdjęcia: na jednym wracam ze szkoły, mam obojętny wyraz twarzy i włosy związane w wysokiego kucyka, na lewym ramieniu wisi moja duża torba. Druga fotografia: Siedzę na hamaku w ogrodzie i szczerzę się do aparatu, jak głupia. To jeszcze za czasów, kiedy nie przeżywałam zawodu ojca tak bardzo.
Czułam dziwne uczucie, jakby dopiero co zdała sobie sprawę co tak naprawdę się dzieje. Boże ... oni to planowali od miesięcy ... od początku byłam ich celem, byli wszędzie, zapewne chodzili za mną do szkoły, sklepu i kościoła.
Wiedzą o mnie więcej niż ja sama.
Kolejna partia zdjęć: "Evie wraca ze szkoły", "Evie wsiada do auta", "Evie robi zakupy".
Moje ciało dygotało, byłam taka przerażona. Świadomość, że byłam obserwowana od miesięcy jestem ciosem w twarz, dlaczego nigdy ich nie zauważyłam?!
Przymknęłam powieki i policzyłam do dziesięciu, aby się uspokoić.
Chwila odpoczynku skończyła się równie szybko, jak się zaczęła.
Tuż nad uchem usłyszałam dźwięk przeładowywania broni.
- Nie ładnie grzebać w czyiś rzeczach. - syknął. - Wstawaj.
Ok... jakim cudem go nie zauważyłam?!
- Evie, nie denerwuj mnie jeszcze bardziej! - krzyknął i chwytając za materiał mojej bluzki, uniósł mnie ku górze.
Moment później znajdowałam się już przy ścianie z lufą pistoletu przy szyi.
- Znowu okazałaś się nie posłuszna! - warknął.
- Louis.. odłóż to.
- To? - spojrzał na pistolet. - Nie.
- Nie powinnam grzebać w twoich rzeczach, ale .. - przerwałam słysząc jego histeryczny śmiech.
Czyżbym, aż tak go rozbawiła?
- To koniec, skarbie. - moja dolna warga zadrżała, widziałam jak nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego, umieszcza palec wskazujący na spuście.
Czas na ostatnią modlitwę.
Boże, nigdy nie byłam zbyt wierząca, ale w tej chwili wszystko mi jedno czy istniejesz, ważne, żeby ktokolwiek mnie wysłuchał. Nie byłam grzeczna, ani miła, należałam raczej do tych snobistycznych odludków, wolałam narzekać na wszystko i wszystkich, niż nawiązać nowe znajomości. Trudno, może gdybym dostała drugą szansę od losu zmieniłabym się, ale teraz na to za późno. Pozostało mi jedynie z honorem opuścić ten świat.
Pociągnął za spust.
Gwałtwonie wypuściłam powietrze z ust.
Nie było naboi. Dalej żyję.
Czyjąc silny niedowład osunęłam się na ziemie i schowałam twarz w dłonie.
- Wiesz, że bym to zrobił. - kucnął przede mną. - Nie zabiłem cię tylko z jednego powodu. - dwoma palcami uniósł mój podbródek i spojrzał głęboko w oczy. Znów były piękne i błękitne, kryło się tam ogromne rozbawienie, ale też coś co nie pozwoliło mi odetchnąć pełną piersią. - Otóż podejrzewam, że coś do ciebie czuję. Może nie jest to miłość, ale lecę na ciebie, Ev. Wiem, że ty na mnie też.
Przez chwile zastanawiałam się nad sensem jego słów.
On? Louis Tomlinson czuję coś do mnie? Do dziewczyny, która porwał i miał w planach zamordowanie jej? To .. to nie może być prawda. Przecież nie mam w sobie nic szczególnego, tym bardziej teraz, kiedy moje włosy straciły blask i kolor, twarz była brudna, wyprana z dawnej radości i rumieńców, wyglądałam gorzej niż gówno, a on mówi mi takie rzeczy.
Co gorsza...
Czy to odwzajemniam? Niemożliwe, żebym zakochała się w porywaczu, damskim bokserze, dilerze i zabójcy. Chyba, że ... nie byłam pewna swoich uczuć. Był przystojny.. i te jego oczy. Sposób, w jaki mnie całował .. to jak reagowałam na jego dotyk. Może naprawdę nie jestem wobec niego obojętna?
- Co ty pleciesz ... ty chcesz mnie zabić, chcesz zemsty, a nie miłości. - odwróciłam wzrok, jednym szybkim ruchem złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął w swoją stronę. Jego ramię obejmowała mnie całą, czułam ciepło bijące z jego piersi. Miał taki specyficzny, ale zarazem przyjemny zapach. Jedynym czego chciałam to być jeszcze bliżej.
- Od początku wiedziałem, że jesteś inna. - koniuszkiem nosa utworzył ścieżkę na moim policzku. - Wyjątkowa.
- Więc co z twoim planem?
Zaśmiał się i wargami musnął mą skroń.
- Pocałuj mnie. - nie brzmiało to jak typowy rozkaz, bardziej jak prośba.
Jeśli teraz go pocałuję, poddam się. Oddam swoje serce walkowerem i już nigdy go nie odzyskam. Będę j e g o.
Zwilżyłam wargi i delikatnie przyłożyłam je do jego ust. Chłopakowi to nie wystarczyło, wpił się głębiej, dokładnie badał każdy skrawek mojego ciała dłońmi.
Jesteś idiotką, Evie Martin.
________________________________________
Cześć :3
Rozdział już po 4 dniach, kto się cieszy? :D
Postaraliście się z komentarzami, więc już jest ^_^
Kto jest zadowolony takim obrotem spraw? Evie i Louis ... :)
Proszę, abyście komentowali tak sprawnie cały czas! C:
O Boże ten rozdział jest cudowny! ^^
OdpowiedzUsuńJak ja Ciebie i te opowiadanie uwielbiam to brak słów po prostu ;D
Ja się oczywiście cieszę! I to bardzo!
No w końcu on jej to powiedział, że coś do niej czuje. Co prawda nie powiedział, że ją kocha alle to jeszcze przed nami mam nadzieję xd
Jestem bardzo ciekawa jak będą wyglądały kolejne rozdziały i liczę, że pojawią się znowu w ekspresowym tempie
Pozdrawiam
@Godlesiowa_Moni
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńO matko! Rozdział świetny, ale się wystraszyłam kiedy Lou ją przyłapał.. Czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział jest boski nie moge doczekac sie następnego *-*
OdpowiedzUsuńJA SIĘ CIESZĘ! :3
OdpowiedzUsuńJejuuu, nowy rozdział! Jak zobaczyłam to info na twitterze, to początkowo myślałam, że mam jakieś przywidzenia, haha. Pozytywne zaskoczenie :)
Evie & Louis! Uwielbiam tą dwójkę! Nieźle się wystraszyłam, jak wystartował do niej z tą bronią, ale podświadomie wiedziałam, że jej nie skrzywdzi. Modlitwa dziewczyny - bezcenne! Co tu dużo mówić, świetny rozdział :)
Pozdrawiam ciepło i życzę weny!
Świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetny !!!! *.*
OdpowiedzUsuńjuidfhc super szybko dodałaś czekam na kolejne zwroty akcji ;3
OdpowiedzUsuńhgdgvgdcb gfbvhfgb Łooooo !!! <3
OdpowiedzUsuńZajebisty !!!
Czekam na następny !! :D
Ja się nie cieszę...ja się jaram!!!
OdpowiedzUsuńSkfkrofkdjwkxdf ;) lubię takiego Louisa! Rozdział mega <3
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;d
kocham, kocham, kocham to opowiadanie :****
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem zadowolona z kolejnego rozdziału a z takiego obrotu spraw jestem podwójnie zadowolona! Ojojojoj Louis się nam zakochuje <3 Ależ ona jest ciekawska ;* Rozdział fantastyczny i już się nie mogę doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńomg omg omg : OOOO
OdpowiedzUsuńCzyżby Lou się zakochiwał? ; O No nie wierzę XDDD
OMG !!! To jest zajebiste czekam na next pisz szybkoo ♥♥ T.
OdpowiedzUsuńOMFG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŁAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Czy ja się teraz jaram jak pochodnia? ( tag, ale ciii )
Louuuuuuuu+ Evieeeee= hduvnvjdvndjvndjvndjvndifeifuefeui
Ja po prostu się tym zachwycaam.
I to ,, pocałuj mnie'' na końcu. Łaaa!! Od 10 rozdziału ( chyba) ciągle się całują xD
I dobrze.
Łooo, jaka długa notka. No, ale sama lubie czytać długie notki, więc podejrzewam, że ty też ;)
Boże, cudny rozdział <3 już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! :) :*
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam ale znając twoje możliwości pisanie będzie boskie
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdział cudowny!!!!!!!!!!!!!!!!!!;);)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next!!:D
Lilka
O matko. Wchodzę na bloggera, patrze, a tam rozdział od ciebie. *.*
OdpowiedzUsuńZajebiście. Jest ZAJEBIŚCIE !!
Jej ja ja się ciesz że są razem <3 Zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńOn jej nie zabił <3 Ale i tak to ma zamiar zrobić :( Nie chcę aby oni byli razem...według mnie Evie zasługuje na kogoś innego.Kogoś kto będzie ją kochał...sam nawet powiedział ze to nie miłość to zauroczenie :/ Ale to nie zmienia faktu że się cieszę że się pocałowali ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexta :D
AgAtA
OMG! Nie moge rozdział zajebisty haha. Poprostu kocham. Serio jak przyłożył jej pistolet to myślałam, że zaraz wpadną policjanci. A tu nie był załadowany. I pocałowała go haha :p
OdpowiedzUsuńTaki obrót sprawy....awww *.* Czekam na więcej C:
OdpowiedzUsuńUhuhu ciekawie się rb miedzy nimi :D ciekawe co bd dalej :D
OdpowiedzUsuńWooow ale świetne piękne idealne *,*
OdpowiedzUsuńmmm ciekawo... ;)
OdpowiedzUsuńczekajac na nastepne ;*
OMG On coś do niej czuje *-*
OdpowiedzUsuńoh ...
OdpowiedzUsuńO matkio... ja jebie.. OMG Kocham <33
OdpowiedzUsuńO JEZU DZIEKUJE CI ZE TAK SZYBKO DODALAS ROZDZIAL !! EVIE I LOUIS ♡♡ AWWW SLODKO. PRZEPRASZAM ZA CAPSLOCKA(NWM JAK TO SIE PISZE XD) ALE TO POD WPLYWEM EMOCJI. CZEKAM NA NEXT XX @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńP.s macie mi tu kometowac, bo nie wytrzymam ! :)
JEJCIU! C: Szkoda, że nie widzisz mojego wielkiego banana na twarzy C: Jestem Ci niezmiernie wdzięczna (xD) za to, że tak szybko dodałaś rozdział (seriously) C: A poza tym OH AH SHE IS CONFIDENT przez ciebie się podnieciłam na Louisa C: i czytam chyba 3 raz ten rozdział hahaha. Przez ciebie wyląduje jeszcze w psychiatryku, zobaczysz :***
OdpowiedzUsuńSuper<3 next szybciutko;)
OdpowiedzUsuńCudowny ! ;o <3 Nie wiem co powiedzieć. Normalnie brak mi słów ;o Po prostu Genialny ! Fajna modlitwa ;D Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTrololololo :D ale super! Louis i Evie! Powiedział że coś do niej czuje, to już jakiś postęp:) Jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy:) Zajebiście!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam Asiek:)
LOUIS I EVIE <3 <3 ,3 w końcu ! :D
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa jak milo wrescie mamy ta parke ale nie powiem zaciekawila mnie tym pytaniem " - Więc co z twoim planem?" No wlasnie co z jego planem ??? Pozdrawiam I zycze weny Zuzia @Zuzupec
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle niesamowity :). Czekam na następny. Pozdrawiam i życzę weny Kamila ♥
OdpowiedzUsuń<33333 kocham ten blog
OdpowiedzUsuńWooow, kocham to, kocham to, kochaaaam to !!! ♥ Mam nadzieję, że szybko dodasz 16 rozdział, czeekam ♥ :**
OdpowiedzUsuńŁomatko ♥ Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńwowoow już nie mogę się doczekać na następny !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper wspaniały blog
OdpowiedzUsuńSuper *.* Boska ta akcja z Lou awwwwww kocham <33
OdpowiedzUsuńŚwietnieee :>
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! ale się wystraszyłam, gdy Louis nacisnął spust. Myślałam że ją zastrzeli a tu bam! Mówi, że nie zrobi tego bo coś do niej czuje XD Ten rozdział jest jak na razie moim ulubionym!!! Pozdrawiam i życzę weny <333
OdpowiedzUsuńMyślałam, że naprawdę strzeli. Naprawdę bałam się że to już koniec. Poza tym rozdział jest świetny, genialny, czytałam go z zapartym tchem. Prawie się usiadłam. To słodkie, że on na nią leci. Szaleje z radości
OdpowiedzUsuńJejuuuuuuu! Już myślałam, że ją zabije. ; o ;( A tu taki...zwrot akcji! Super!
OdpowiedzUsuńAch, tak genialnie napisany rozdział, że nie mam słów. Kocham to!
Jesteś wspaniała!
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!
Pozdrawiam, Lizzie xx
Ten rozdzial jest cudowny, czekam na nastepny :-)
OdpowiedzUsuńjej, to było świetne, Tomlinson się łamie...??? ;3
OdpowiedzUsuńO jezu, tak strasznie kocham to opowiadanie! Już naprawdę myślałam, że ją zabije!
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się słodki Lou.
Masz do pisania wielki talent, nie zmarnuj go dziewczyno!
Pozdrawiam, Karolina xx
ten bloga jest zajebisty :)
OdpowiedzUsuńkocham twoj styl pisania, jednoczesnie taki lekki i przyjemny jednym slowem CUDO, moja twarz wygladala tak: :O jak czytalam koncowke, czekam na nowy rozdzial, x Alexa
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba taki obrót sprawy...Evie i Louis...hmmm,może być ciekawie i przyznam się,że już od jakiegoś czasu czekałam aż Louis w końcu powie Evie,że coś do niej czuje ;) No i przyznam się też do tego,że myślałam,że Louis na prawdę zabije Evie...no a tak wg to teraz się zrobił taki fajny,heh xD no to czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały w godzinę *.*
OdpowiedzUsuńkocham twój blog :3
Zaraz biorę się za "strange" ;)
Czekam na następny rozdział ;*
Zajebisty, ja zawsze ;**
OdpowiedzUsuńjak*
Usuńtylko na to czekałam ! *...* jesteś swietną bloggerką <3 ilysm. xx
OdpowiedzUsuńprzepraszam za spóźnienie nie miałam internetu.
OdpowiedzUsuńCudowny <3
strasznie mi się podoba
Piękne
OdpowiedzUsuńTen. Blog. Jest. Genialny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie no, po prostu brak słów, świetnie to wszystko opisujesz. Z jednej strony współczuję bohaterce, a z drugiej... hmmm cóż, czasem chcę być na jej miejscu ;)
Dawaj dalej, następny rozdział, jak najszybciej!!!
Dodatkowo malutki spam: zapraszam na mojego bloga. Nawet w 50% nie jest tak spoko jak twój, ale może komuś podpasuje :)
onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
Cudowny! Wspaniale piszesz. <3
OdpowiedzUsuńYeah !! Coś się dzieje między nimi <333
OdpowiedzUsuńdawaj następny omomomom zakochałam się *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie spodziewałabym się takiego 'wyznania' ze strony Louisa! :D
OdpowiedzUsuńAle cudownie! Czekam na następny ;*
Super i takie wyznania uhh <33
OdpowiedzUsuńZAjebisteeeeeee. Czytam od dzisiaj i się powoli uzależniam. Nie mogę doczekać się nastepnego rozdzialu.. : D
OdpowiedzUsuńBooski *o*
OdpowiedzUsuńJejku, super. <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńo jest rozdział, jest rozdział! TAK DHSJFSH
OdpowiedzUsuńwiec : jest wspaniały, tak jak każdy oo i Lou sie przyznal ze cos do niej czuje, tak tak :D czekam na nastepny rozdział i życzę weny:)))
proszę dodaj do 24 nowy rozdział bo juz od dawna czekam na 16
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam Cię!!! piszesz niesamowite rozdziały, zawsze gdy je czytam czuje dreszcze. BRAVO czekam na next'a.
OdpowiedzUsuń<333
Świetny ! A to napięcie między Nimi ! Mmmm... Pycha ! :D
OdpowiedzUsuńSwietny. Czekam na nastepny. ;)
OdpowiedzUsuńAUH! to wcale mi się nie podoba. Nie żebym nie lubiła Lou, ale tutaj czasami jest koszmarny .... Na miejscu Erin .. umh, nie no dobra nie jestem na jej miejscu, ale podziwiam ją za to. Znaczy wiem, że nie panujemy nad naszym zakochaniem no ale ale kurde blade .. serio? ... OH zły Lou
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńUgh ol jeee zajebisty rozdział! !! Zajebista tyyyyy!!!! Dodaj nowy rozdział jak najszybciej plosee
OdpowiedzUsuńMega Mega (
OdpowiedzUsuńProszę o informowanie :)
@pamii_love
dodaj nowy szybko prosze!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu boskie i rewelacyjne. Uwielbiam Cie i twoj blog! Yeach zajebiste . Swietne i wszystko jest genialne
OdpowiedzUsuńSuper:*
OdpowiedzUsuńugukghukghuhg <3
OdpowiedzUsuńZA JE BI STY